Po trwających rok negocjacjach Stany Zjednoczone były bliskie zawarcia układu z Talibami. Donald Trump zaprosił przywódców tego ugrupowania do Camp David by wraz z władzami Afganistanu przypieczętować porozumienie. W ostatniej chwili odwołał jednak spotkanie gdy w Kabulu doszło do zamachu, w którym zginął amerykański żołnierz.
Afganistan: kolejny zamach w Kabulu. Zginęli żołnierze NATO
- Uważali, że zabijając ludzi postawią się w lepszej pozycji negocjacyjnej. Ze mną się tak nie postępuje. Negocjacje skończone - mówił prezydent USA informując, że w ostatnich dniach amerykańskie wojska atakują Talibów z większa siłą niż przez ostatnie 10 lat. Donald Trump przyznał, że podobał mu się pomysł zaproszenia Talibów do Camp David. - Ja wpadłem na ten pomysł i ja odwołałem spotkanie. Rozmawiałem z wieloma złymi i dobrymi ludźmi w ostatnich 3 latach. Gdyby nie było takich spotkań to wojny trwałyby wiecznie - mówił.
Donald Trump dodał, że USA wycofają się z Afganistanu w odpowiednim czasie. Według wcześniejszych planów na początku przyszłego roku do kraju miał powrócić ponad 5 z 14 tysięcy amerykańskich żołnierzy.