Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Paweł Bączek 21.09.2019

Polityk Solidarnej Polski złoży zawiadomienie do prokuratury ws. "Czajki"

- W poniedziałek złożę zawiadomienie do prokuratury ws. możliwości popełnienia przestępstwa przez warszawski ratusz - poinformował Ireneusz Stachowiak z Solidarnej Polski. Dodał, że odnalazł w gminie Jeziora Wielkie doły, do których - jego zdaniem - mogą być przywożone osady z oczyszczalni ścieków "Czajka".
  • Ireneusz Stachowiak poinformował, że złoży zawiadomienie do prokuratury ws. możliwości popełnienia przestępstwa przez warszawski ratusz
  • Lider Solidarnej Polski odkrył, że na terenie woj. kujawsko-pomorskiego działa "firma krzak", która wywozi różne odpady
  • Instytucja ta prowadzi swe czynności w sposób nielegalny, a gmina nie może sobie z tym poradzić
  • W gminie Jeziora Wielkie nie ma składowiska odpadów ani możliwości ich przeróbki

Ireneusz Stachowiak jest prezesem Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Toruniu i liderem Solidarnej Polski w regionie kujawsko-pomorskim.

>>>[CZYTAJ RÓWNIEŻ] Osady z "Czajki" pochodziły ze wszystkich oczyszczalni ścieków MPWiK

- TVP Info podało, że odpady z "Czajki" były wywożone m.in. do jednej z gmin w województwie kujawsko-pomorskim, czyli Jezior Wielkich. Ja ustaliłem na miejscu m.in. po rozmowie z wójtem, że tam jest "firma krzak", która wywozi różne odpady m.in. osadowe. One są w miejscowości Wójcin zakopywane w dołach. Gmina nie może poradzić sobie z tą firmą, która prowadzi ten proceder w sposób nielegalny - dodał lider Solidarnej Polski.

czajka-eastnews-1200.jpg
Prokuratura wszczęła śledztwo ws. niegospodarności w oczyszczalni "Czajka"

Ireneusz Stachowiak zaznaczył, że w gminie Jeziora Wielkie nie ma składowiska odpadów ani możliwości ich przeróbki, a jest firma, która "w sposób nielegalny je zagospodarowuje". - Oczywiście kartki na osadach w tej gminie nie ma, ale prawdopodobieństwo tego, że są to osady z "Czajki" jest bardzo duże. Pewne jest to, że takie odpady - poszlamowe, są wywożone i zakopywane na terenie tej gminy - stwierdził.

"Nie ma wątpliwości co do popełnienia przez kogoś przestępstwa"

Podkreślił, że w jego ocenie nie ma wątpliwości odnośnie popełniania przez kogoś przestępstwa. - Jeżeli informacja z TVP Info o wywożeniu odpadów z "Czajki" do tej gminy jest pewna, a ja ją tak traktuję, to zlokalizowaliśmy dokładne miejsce - nie składowisko, ale doły, do których trafiają odpady. Ten szlam jest zakopywany w ziemi - powiedział prezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska.

I. Stachowiak, który kandyduje do Sejmu z 8. miejsca na liście PiS w okręgu bydgoskim (nr 4) zapowiedział, że w poniedziałek złoży do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez warszawski ratusz.

polskie radio czajka nieczystości wisła 1200.jpg
Inż. Janusz Waś o "Czajce": kolektor został źle wykonany

I. Stachowiak: miasto informuje, że odpady z "Czajki" są utylizowane w sposób prawidłowy

- To miasto stołeczna Warszawa informuje, że odpady z "Czajki" są utylizowane w sposób prawidłowy. To ratusz wynajął firmy do tego celu, a one najprawdopodobniej zakupują osady w dołach - wskazał I. Stachowiak.

"Nie ma zagrożenia dla ludzi i środowiska"

Warszawskie Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji informowało w czwartek, że na przełomie listopada i grudnia ub.r. z eksploatacji została wyłączona Stacja Termicznej Utylizacji Osadów Ściekowych, co było związane z uszkodzeniem jednego z urządzeń spalarni. Przedsiębiorstwo zaznaczyło jednocześnie, że zdarzenie to nie stanowi zagrożenia dla ludzi i środowiska, a wyłączenie Stacji nie ma wpływu na sprawne funkcjonowanie oczyszczalni ścieków "Czajka".

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Debata dnia. "Rafał Trzaskowski nieprzygotowany do pełnienia urzędu"

Od tego czasu z oczyszczalni wywożone są odpady pościekowe. Jak informowało Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, miesięczny koszt ich wywozu to 1,7 mln zł (wyliczony na podstawie kosztów wywozu od 01.01.2019 r. do 31.08.2019 r.), ale w tym samym okresie spółka nie poniosła miesięcznych kosztów, czyli około 0,8 mln zł, które ponosi, jeśli działa spalarnia.

pb