Plac świętego Marka nadal jest zalany, a w całym mieście tam, gdzie woda opada lub już została wypompowana, trwa wielkie sprzątanie.
Spontanicznie mobilizuje się młodzież, która dotąd uczestniczyła w strajkach klimatycznych. Grupy, nazywane "Aniołami acqua alta" pomagają w sprzątaniu i usuwaniu szkód w sklepach, bibliotekach i szkołach, a także w kościołach. Ratują książki i dokumenty w archiwach, suszą je i czyszczą. Ochotnicy niosą też pomoc mieszkańcom z zalanych domów w powrocie do normalnego życia.
Straty w mieście odwiedzanym przez ponad 25 milionów turystów rocznie szacowane są na miliard euro. Ich usuwanie potrwa bardzo długo, szczególnie jeśli chodzi o dziedzictwo historyczne miasta.
Kolejne straty w Wenecji. Fala przypływu znów zalała bazylikę
Zalane zabytki i słynne muzea
Poważnie zniszczone są środki transportu. Kilka tramwajów wodnych zatonęło lub zostało porwanych przez wody przypływu, inne wymagają gruntownej naprawy. - Na ten cel potrzeba około 20 milionów euro. Ich naprawa potrwa co najmniej cztery, sześć miesięcy - wyjaśniło kierownictwo miejskiego przedsiębiorstwa komunikacji.
Trwa szacowanie ogromnych szkód w weneckich kościołach. Bardzo poważnie ucierpiała zalana bazylika św. Marka a także około 70 spośród wszystkich 120 kościołów w mieście i okolicach. Częściowo zalane są też zabytki i słynne muzea na czele z Galerią Akademii i Pałacem Dożów.
Zarząd nadzoru nad zabytkami podał, że na ratowanie każdego uszkodzonego, wymagającego renowacji kościoła, z których wiele to bezcenne zabytki, trzeba będzie przeznaczyć około 70 tysięcy euro.
Zakaz zdjęć
Media informują, że burmistrz Wenecji Luigi Brugnaro zabronił włoskiej ekipie filmowej kręcenia zdjęć na zalanym i zamkniętym placu świętego Marka. Pojawili się tam w piątek znani aktorzy Stefano Accorsi i Valeria Golino.
Tamtejsi sklepikarze i mieszkańcy okolicy zarzucili filmowcom , że żerują na nieszczęściu. Kazano im natychmiast wyłączyć kamery.
kad