- Ogółem 747 sędziów orzekających dziś w sądach różnych instancji zostało po raz pierwszy powołanych przez totalitarne władze komunistyczne, składając ślubowanie na wierność temu państwu i strzeżenia praworządności ludowej - poinformował prof. Kamil Zaradkiewcz.
Wspomniana lista, którą opublikował portal wPolityce.pl, zawiera nazwiska, a także nazwy konkretnych sądów, w których obecnie orzekają nominaci komunistycznych władz.
- Dominują lata 80., w tym mroczne lata stanu wojennego. Ta lista skłoniła niedawno przedstawicieli ministerstwa sprawiedliwości do ciekawych konkluzji na kanwie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości z 19 listopada. Protestujący sędziowie widzą problem w tym, że dziś demokratyczny KRS wybiera sędziów. Ale nie widzą problemu w tym, że mamy 747 sędziów, którzy rozstrzygają sprawy Polaków, a do sądów zostali powołani przez Radę Państwa PRL z Wojciechem Jaruzelskim na czele - powiedział portalowi Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości.
- Czy Rada Państwa PRL zapewniła niezawisłość tym sędziom? Jakie to rodzi skutki? Część prawników mówi o zagrożeniu chaosem w sądownictwie. My konsekwentnie mówimy, że sądem ostatniego słowa jest w Polsce Trybunał Konstytucyjny, który zajmuje się obecnie, na podstawie pytań prawnych prof. Kamila Zaradkiewicza, skutkami stwierdzenia niekonstytucyjności KRS – dodał.
Wyrok TSUE
Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej orzekł 19 listopada, że to Sąd Najwyższy ma badać niezależność nowej Izby Dyscyplinarnej, by ustalić, czy może ona rozpoznawać spory dotyczące przejścia sędziów SN w stan spoczynku.
Decyzja TSUE stanowiła odpowiedź na pytania prejudycjalne zadane przez Izbę Pracy Sądu Najwyższego. Wśród części środowiska sędziowskiego interpretacja tego wyroku jest niejednoznaczna.
Rząd z kolei w przyjętym we wtorek stanowisku wyraził zaniepokojenie postępowaniem sędziów, "którzy poprzez swoje publiczne wypowiedzi i działania kwestionują status innych sędziów, manipulując wyrokiem TSUE".
kad/wpolityce.pl