"Gazeta Polska Codziennie" opisała sprawę kobiety, która jako 10-letnia dziewczynka zachorowała na białaczkę szpikową. Trafiła do jednego ze szczecińskich szpitali, gdzie została zarażona wirusowym zapaleniem wątroby typu B i C. Po ośmiu latach doprowadziło to do marskości wątroby i wiązało się z koniecznością transplantacji.
Ziobro: "uchwała" trzech izb SN nie powoduje żadnych skutków prawnych
Sprawa trafiła do Sądu Apelacyjnego w Szczecinie, który najpierw zasądził na rzecz poszkodowanej 15 tys. zł z odsetkami. Po ujawnieniu marskości wątroby Sąd Okręgowy w Szczecinie podwyższył zadośćuczynienie do 100 tys. zł i zasądził na rzecz kobiety rentę. Poszkodowana do dziś jest niezdolna do pracy. W skardze nadzwyczajnej prokurator generalny wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i zasądzenie na rzecz powódki 300 tys. zł tytułem zadośćuczynienia.
"Uznałem, że jest to wielka niesprawiedliwość sądów, jeżeli chodzi o zadośćuczynienie orzeczone w stosunku do pani, która dziś domaga się dodatkowych środków celem wyrównania tych wielkich krzywd, jakie poniosła na skutek błędów leczenia, niezachowania właściwej higieny i bezpieczeństwa w jednym ze szpitali w Szczecinie" - cytuje Zbigniewa Ziobrę gazeta.