Logo Polskiego Radia
PAP
Paweł Michalak 07.02.2020

"Intencja dobra, ale forma zła". Szymon Hołownia tłumaczy się ze swojego spotu

- Uważam, że nie powinno się robić polityki na Smoleńsku. Ten błąd, który popełniliśmy, i za który przeprosiłem, nie wynikał z niczyich złych intencji. Młodzi ludzie, którzy ten film robili chcieli w taki sposób zaprotestować przeciwko upolitycznianiu tragedii smoleńskiej - powiedział kandydat na prezydenta Szymon Hołownia, w którego spocie pojawiły się aluzje do katastrofy smoleńskiej.

W zaprezentowanym w środę spocie inaugurującym kampanię prezydencką Hołowni m.in. padają słowa: "Będziemy walczyć o każde drzewo. Nie tylko o jedno". W tym czasie na filmie pokazana jest brzoza, a następnie przelatujący papierowy samolocik. Spot wywołał wiele głosów oburzenie i krytyki z różnych stron sceny politycznej.

Projekt bez tytułu 1200.jpg
"Pogłębiasz podziały", "wybitny cynizm". Politycy różnych ugrupowań krytykują Hołownię

"Kończymy sprawę"

W czwartek w mediach społecznościowych Hołownia przeprosił za spot oraz poinformował, że wycofuje go ze swoim kampanijnych materiałów.

- Uważam, że forma była niewłaściwa, nie dopilnowałem tego. Każdy z nas popełnia menadżerskie błędy (...) Trudno jest wszystko kontrolować - tłumaczył Hołownia w Polsat News.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Hołownia kpi z katastrofy smoleńskiej. Sobolewski: czuć rękę Tuska

Wskazał, że jedną z najważniejszych wartości jest dla niego "bezbrzeżna szczerość".

- Jeżeli zauważyłem, że coś jest nie tak, zauważyłem po fakcie, to nie będą bawił się w to, w co bawią się politycy różnych opcji i mówił o ubolewaniu; o tym, że jeśli ktoś się poczuł urażony, to go przepraszam. Mówię: przepraszam, popełniłem błąd, nie dopilnowałem. Intencja dobra ale forma zła, kończymy sprawę – podkreślił Hołownia.

"Nie będziemy grali Smoleńskiem"

Pytany o czwartkową wypowiedź prezydenckiego rzecznika Błażeja Spychalskiego, że wiele wskazuje na to, iż spot jest efektem zimnej kalkulacji, Hołownia odparł: - Cieszę się, że rzecznik pana prezydenta jest tak emocjonalnym, otwartym i ciepłym człowiekiem, że nigdy nie kieruje się - prezydent Duda zresztą też - zimną i wyrachowaną polityczną kalkulacją. Oczywiste bzdury. Spiskowe teorie dziejów. Wchodząc do polityki parę miesięcy temu przyzwyczaiłem się, że ta gra toczy się w taki sposób. Nie, nie było tam żadnej kalkulacji.

- Smoleńsk dla mnie osobiście był tragedią, nie tylko dla państwa. Pamiętam te swoje uczucia. Mam dalej w telefonie numery do ks. Romana Jędrzejczyka, do wielu innych osób, które zginęły w tej katastrofie. Nie będziemy grali Smoleńskiem. Inni tym Smoleńskiem grają i grali i to jest po prostu nie "ok" – zaznaczył kandydat.

paw/