Logo Polskiego Radia
PAP
Martin Ruszkiewicz 30.03.2020

Część samorządowców chce uniemożliwić wybory. Terlecki: jeśli złamią prawo, mogą stracić stanowiska

- Niech samorządowcy, którzy tak buńczucznie zapowiadają, że złamią prawo i uniemożliwią przeprowadzenie wyborów prezydenckich, liczą się z tym, że stracą swoje stanowiska - powiedział w poniedziałek wicemarszałek Sejmu, szef klubu PiS Ryszard Terlecki.

Terlecki powiedział w poniedziałek w Radiu Kraków, że wybory prezydenckie będą możliwe wtedy, gdy sprawdzą się optymistyczne prognozy i epidemia koronawirusa zacznie słabnąć. Dodał, że jeżeli skala zachorowań nadal będzie rosła, to "wtedy oczywiście trzeba będzie podjąć odpowiednie decyzje".

kidawa1200.jpg
Bernacki: opozycja nie potrafi funkcjonować bez ostrego sporu politycznego

- Ale to nie są decyzje na dziś. Uważam za idiotyzm, a także działanie całkowicie antydemokratyczne - deklaracje wzywające do bojkotu wyborów, co Platforma, zdaje się, ogłasza - ocenił Terlecki.

Kandydatka KO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska w niedzielę ogłosiła, że zawiesza swoją kampanię prezydencką. W opublikowanym na Facebooku liście otwartym stwierdziła, że zaplanowane na 10 maja wybory prezydenckie nie powinny się odbyć. W przeciwnym razie - wezwała obywateli do bojkotu głosowania. Jednocześnie wyjaśniła, że nie wycofa się ze startu w wyborach.

Terlecki pytany, co myśli o deklaracjach niektórych samorządowców, którzy zapowiadają, że nie podpiszą zarządzeń wskazujących osoby odpowiedzialne za pracę przy majowych wyborach, odparł, że "samorządy też są częścią władzy państwowej".

- To nie jest tak, że samorząd może sobie działać poza prawem obowiązującym w Polsce. Oczywiste jest, że są odpowiednie przepisy, które umożliwiają postępowanie wobec takich osób, które zechcą ustawić się ponad prawem, czy poza prawem, łącznie z możliwością wyznaczenia komisarzy - podkreślił szef klubu PiS.

- Więc niech ci samorządowcy, którzy teraz tak buńczucznie zapowiadają, że złamią prawo i uniemożliwią wybory - niech się liczą z tym, że stracą swoje stanowiska - oświadczył Terlecki.

Samorządowcy, zarówno prezydenci miast, jak i włodarze gmin, protestują przeciwko organizacji wyborów prezydenckich 10 maja. Sprzeciw wobec zaplanowanego na maj głosowania wyrazili w ostatnich dniach m.in. prezydenci: Warszawy, Wrocławia, Gdyni, Sopotu, Będzina, Sosnowca, Ciechanowa oraz wójt pomorskiej gminy Potęgowo.

Wybory prezydenckie zaplanowane są na 10 maja. Jeśli żaden z kandydatów nie uzyska ponad połowy ważnie oddanych głosów, 24 maja odbędzie się druga tura wyborów. Opozycja apeluje o zmianę daty wyborów i kalendarza wyborczego. Jedyną możliwością przełożenia wyborów jest wprowadzenie w Polsce jednego z trzech stanów nadzwyczajnych: stanu wojennego, stanu wyjątkowego lub stanu klęski żywiołowej.

mr