Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Paweł Słójkowski 12.05.2020

Nie milkną głosy krytyki wobec planu powrotu Premier League. "To kiepski żart"

Piłkarz Newcastle United Danny Rose w stanowczych słowach skrytykował plany wznowienia rywalizacji w lidze angielskiej. - O powrocie do gry nie powinno się nawet mówić, dopóki liczba zakażeń i zgonów znacznie nie spadnie - podkreślił 29-krotny reprezentant Anglii.

Rozgrywki Premier League zostały wstrzymane ponad dwa miesiące temu. Nadal nie wiadomo, kiedy mogłyby zostać wznowione, ale trwają w tym kierunku intensywne rozmowy. Obecnie braną pod uwagę datą jest 1 czerwca.

- Rząd mówi, że powrót do gry podniesie morale narodu (...). O powrocie do gry nie powinno się nawet mówić, dopóki liczba zakażeń i zgonów znacznie nie spadnie. Plan wznowienia rozgrywek to kiepski żart - powiedział Rose podczas rozmowy na Instagramie z piosenkarzem Don-E.

Cóż, wypożyczony z Tottenhamu do Newcastle piłkarz nie po raz pierwszy nie gryzie się w język. W tej konwersacji także użył mocniejszy słów dotyczących swojego podejścia do morale narodu i tego, że to piłkarze mają odegrać swoją rolę w poprawie nastroju społeczeństwa, które znalazło się w trudnej chwili - nie będziemy ich tu jednak cytować. Piłkarz przedstawił jednak jasno, że nie zamierza się narażać w momencie, w którym koronawirus w jego kraju cały czas nie wydaje się być w odwrocie.

Słowa, które wypowiedział Rose, wywołały oczywiście bardzo duże poruszenie wśród kibiców. Wielu fanów futbolu chce powrotu piłkarzy na boiska, nie brakuje krytyki zawodników, którzy otwarcie mówią o tym, że obawiają się o swoje zdrowie. Zwłaszcza, że trzeba ich uznać za grupę, która może cieszyć się sporymi przywilejami. Oprócz bardzo dużych zarobków mają do dyspozycji lepszą opiekę medyczną niż większość ludzi, do tego ich jedynym obowiązkiem w ostatnim czasie była izolacja i maksymalne ograniczenie ryzyka zakażenia. W większości klubów nie nastąpiły wielkie cięcia w wypłatach, które mają odciążyć budżety, w niektórych z nich obniżano wypłaty... innym pracownikom. 

Dodatkowo piłkarzom z pewnością nie pomogły skrajnie nieodpowiedzialne postawy niektórych z nich, jak choćby Kyle Walker czy Jack Grealish, którzy łamali zasady kwarantanny, choć apelowali o zachowanie rozsądku do innych ludzi. Danny Rose nie należał do nich, co więcej, wsparł jeden ze szpitali kwotą 19 tysięcy funtów. Pojawiają się jednak zarzuty, według których piłkarze czują się ponad zwykłymi ludźmi, mającymi w najbliższym czasie wracać do normalnego życia.

Wielka Brytania jest najmocniej dotkniętym pandemią krajem w Europie. Zanotowano tam ponad 223 tys. zakażeń koronawirusem i ponad 32 tys. zgonów.

>>>Boris Johnson przedstawił plan znoszenia ograniczeń. "Pierwsze ostrożne kroki"

- To wszystko bardzo mnie smuci. Piłka nożna powinna być ostatnią rzeczą, jaką teraz należy się przejmować. W piątek mam przejść test na koronawirusa. Zobaczymy jaki da wynik - zdradził Rose.

W tabeli zdecydowanym liderem jest Liverpool. Po 29 kolejkach aż o 25 punktów wyprzedza drugi Manchester City.