Logo Polskiego Radia
IAR
Klaudia Hatała 17.08.2010

Coraz więcej osób trafia do szpitala przez dopalacze

Masakrator, armagedon, hard core, konkret - już same nazwy tzw. dopalaczy wskazują na to, że po ich zażyciu może przydarzyć się coś złego.
Coraz więcej osób trafia do szpitala przez dopalaczefot. East News

Masakrator, armagedon, hard core, konkret - już same nazwy tzw. dopalaczy wskazują na to, że po ich zażyciu może przydarzyć się coś złego.

Dowodów daleko szukać nie trzeba. Pomorskie Centrum Traumatologii w Gdańsku od kilku tygodni przeżywa prawdziwą gehennę z tymi, którzy w czasie wakacji przeholowali z legalnymi, ale bardzo niebezpiecznymi używkami- czytamy w dzienniku "Polska The Times".

Gorąco na dyżurach robi się zwłaszcza w weekendy. " Lato sprzyja eksperymentom. Młodzi pacjenci po zażyciu dopalaczy trafiają do nas ostatnio coraz częściej" przyznaje dr Małgorzata Maj, dyrektor ds. medycznych PCT.

W ubiegłym tygodniu w szpitalnym łóżku wylądowała m.in. 20-latka z Gdańska. Miała duszności, częstoskurcze, drżenia całego ciała. Odczuwała też silny niepokój. Problem polega na tym, że takie przypadki my możemy leczyć tylko objawowo - mówi dr Małgorzata Maj.

Lekarze mogą nie umieć pomóc

Może się jednak zdarzyć tak, że - nie wiedząc, co jest substancją toksyczną w zażytym przez nastolatka środku - w ogóle nie będziemy mu mogli pomóc. "Ciągle nie wiemy, jakie tak naprawdę mogą być następstwa zażywania dopalaczy. Nie potrafimy powiedzieć, co u takiej osoby stanie się z mózgiem, układem krążenia czy nerkami" - podkreśla.

Młodych, którzy sięgają po dopalacze, jest na Pomorzu coraz więcej, bo i punktów, w których można je kupić, przybywa w zastraszającym tempie.

kh