Historyk: Żołnierze Wyklęci nie działali ofensywnie, bronili się
"Niech żyje Polska!" - tym okrzykiem 74 lata temu życie zakończyła Danuta Siedzikówna "Inka". "Zaledwie 18-letnia sanitariuszka Armii Krajowej zginęła z rąk komunistycznych sił bezpieczeństwa" - napisał Mateusz Morawiecki na Facebooku.
Czytaj także:
Szef rządu przypomniał, że Danuta Siedzikówna została zamordowana za służbę wolnej Polsce, odmowę uznania narzuconego przez sowietów reżimu i wspieranie podziemia niepodległościowego, w tym Żołnierzy Wyklętych.
"Nie każdy wie, że Inka służyła w oddziale por. Leona Beynara, znanego szerzej jako Paweł Jasienica - czyli późniejszego autora monumentalnej, wielotomowej historii Polski, z której do tej pory uczą się kolejne pokolenia Polaków. Do ostatniej chwili, pomimo bicia, nie zdradziła swoich towarzyszy z wileńskiej brygady AK" - napisał premier.
"Odmówiła również samodzielnego starania się o prawo łaski. Wyrok śmierci przez rozstrzelanie wykonano 28 sierpnia 1946 r. Zbrodnia ta uznawana jest za mord sądowy. Do początku lat 90. Inka była uznawana za winną - w świetle prawa została zrehabilitowana dopiero w roku 1991. Miejsce pochówku Danuty Siedzikówny, dzięki śledztwu Instytutu Pamięci Narodowej, odnaleziono dopiero w roku 2014. Uroczysty pogrzeb bohaterki odbył się w roku 2016, podczas którego prezydent Andrzej Duda awansował ją pośmiertnie na pierwszy stopień oficerski" - zaznaczył premier.
00:28 10598222_1.mp3 Gdańsk: obchody 74. rocznicy śmierci Danuty Siedzikówny "Inki" (IAR)
Dodał, że "Inka" to wzór młodej polskiej patriotki. "Dziś, parafrazując jedne z jej ostatnich znanych słów, głośno mówimy całej Polsce i światu - zachowała się nie tylko, jak trzeba. Zachowała się jak największa bohaterka. Cześć jej pamięci!" - dodał szef rządu.
pb