Logo Polskiego Radia
PolskieRadio 24
Aneta Hołówek 31.08.2020

Przepraszam, ile kosztuje (dziś) Messi? Barcelona próbuje wygrać ten mecz

Władze La Liga wsparły FC Barcelonę w walce o Leo Messiego. Piłkarz nie wziął sobie jednak do serca słów z oficjalnego komunikatu, w którym napisano, że kontrakt piłkarza z Barceloną nadal obwiązuje.
  • Messi o tym, że chce odejść z Barcelony poinformował swoich szefów za pomocą faksu. Wyjaśnił, że chce skorzystać z prawa do jednostronnego zerwania kontraktu 
  • Argentyńczyk  to prawdziwa legenda FC Barcelony. Dotychczas zagrał w ponad 700 spotkaniach "Blaugrany"
  • W mediach spekuluje się o takich klubach jak PSG czy Manchester City
  • Ewentualny transfer Messiego byłby największym w historii współczesnego futbolu 

W niedzielę wieczorem organ zarządzający rozgrywkami hiszpańskiej ekstraklasy piłkarskiej La Liga, w reakcji na absencję Leo Messiego na obowiązkowych testach na koronawirusa SARS-CoV-2, które przeprowadzała Barcelona, napisał w oficjalnym komunikacie, że kontrakt piłkarza z Barceloną nadal obwiązuje.

W ten sposób organ zarządzający La Ligą potwierdził, że jedyną prawną możliwością zwolnienia Messiego z klubu jest zapłacenie za zawodnika przez nowego pracodawcę kwoty 700 mln euro wynikającej z klauzuli zwolnienia zawartej w nadal obowiązującym kontrakcie.

Messi mural 1200.jpg
Messi jako rewolucjonista Che Guevara. "Był zawsze dowódcą na murawie, jak komendant"

Według hiszpańskich mediów, prawnicy reprezentujący Messiego twierdzą, że nie musi on uczestniczyć w treningach, ponieważ wyraził już chęć opuszczenia klubu i dlatego jego umowa wygasła.

Przywołują klauzulę w czteroletniej umowie podpisanej w 2017 roku, która pozwoliłaby Messiemu opuścić klub za darmo, gdyby poprosił o to do 10 czerwca. Będą argumentować, że ta data - nominalnie koniec sezonu - jest teraz - po opóźnieniach z powodu koronawirusa SARS-CoV-2 i przedłużeniu sezonu do połowy sierpnia - nieistotna.

Tych argumentów prawnicy La Liga nie uznają.

"Zgodnie z obowiązującą zasadą, La Liga nie zatwierdzi wniosku o wyrejestrowanie Messiego jako gracza w zespołach hiszpańskiej federacji piłkarskiej. Możliwe to będzie dopiero po zapłaceniu kwoty wynikającej z klauzuli kontraktowej dotyczącej odejścia" - napisała La Liga w oficjalnym oświadczeniu.

"To oświadczenie jest wielkim wsparciem dla Josepa Marii Bartomeu i klubu oraz niepowodzeniem dla Messiego i jego prawników" – donosi poniedziałkowa "Marca".

Dziennikarze zastanawiają się też "jaka jest obecna cena za piłkarza?", bo inny zapis umowy wskazuje na to, że w tym sezonie Argentyńczyka nie obowiązuje już klauzula mówiąca o 700 milionach euro.

"Piłkarz utrzymuje, że jest wolny i dlatego nie pojawił się na niedzielnych badaniach na obecność koronawirusa. Nie ma też zamiaru jechać po południu na pierwszy trening zespołu z Ronaldem Koemanem" – precyzuje "Marca".

Kiedy Messi zakomunikował wolę opuszczenia Barcy?

We wtorek 25 sierpnia Messi zakomunikował władzom klubu, że zamierza rozstać się z Barceloną. Zawodnik wykorzystał klauzulę w kontrakcie, która pozwala mu odejść "za darmo" po zakończeniu każdego sezonu. Przedstawiciele hiszpańskiego klubu twierdzą natomiast, że klauzula wygasła już 10 czerwca i obecnie nie obowiązuje. Od razu też dodają, że wcale nie mają się zamiaru rozstawać z zawodnikiem.

- Nie rozważamy rozwiązania kontraktu Messiego. Przed nami jest dobra przyszłość, jestem o tym przekonany. Pracujemy w klubie nad znalezieniem najlepszego dla obu stron rozwiązania. Każdy, kto zna się na futbolu, wie, że Messi to świetny piłkarz, który zawsze chce wygrywać. Takich jak on potrzebujemy - powiedział dyrektor sportowy FC Barcelona Ramon Planes.

Hiszpańskie media podają jednak, że na Camp Nou o planach Messiego wiedziano już znacznie wcześniej niż 25 sierpnia. Zdaniem dziennikarzy w klubie wiedzieli o zamiarach Argentyńczyka już w lipcu, a powodem chęci odejścia Leo Messiego z Barcelony wcale nie jest druzgocąca porażka z Bayernem, bo frustracja gwiazdy Dumy Katalonii miała narastać od lat.

Messi 1200.jpg
Messi odejdzie za 700 mln euro? Były prezes Barcelony: to bardziej upokarzające niż 2:8 z Bayernem

Czytaj także: