Logo Polskiego Radia
PAP
Jan Odyniec 08.09.2020

Mińsk: ratowali uciekających przed OMON-em. Pracownicy pogotowia wodnego zatrzymani

Pracownicy pogotowia wodnego w Mińsku w niedzielę wyciągali z wody demonstrantów, którzy w ucieczce przed siłami OMON-u wskoczyli do rzeki Świsłocz. W poniedziałek media podały, że trafili do aresztu na ul. Akrescina.
Piotr Duda 1200 PAP.jpg
"Nie mogło tu zabraknąć Solidarności". Historyczne spotkanie w Mińsku z udziałem Piotra Dudy

Ośmiu pracowników mińskiego pogotowia wodnego (OSWOD), którzy w niedzielę dyżurowali na Świsłoczy w centrum stolicy, trafiło we wtorek najpierw na komisariat, a potem do aresztu - poinformował niezależny portal TUT.by.

Zatrzymanie ratowników "w ramach postępowania administracyjnego"

Portal podał tę informację, powołując się na rodzinę i znajomych ratowników. W poniedziałek nie było jeszcze wiadomo, kiedy odbędą się procesy. Rzecznik komendy stołecznej potwierdziła, że ratownicy zostali zatrzymani w ramach postępowania administracyjnego.

Czytaj również:

Według krewnych, pretensje organów ścigania mogą dotyczyć tego, że ratownicy nie przekazali uratowanych osób funkcjonariuszom OMON-u.

Demonstranci uciekali przed OMON-em

Jeszcze w niedzielę pojawiły się informacje i zdjęcia, na których widać ludzi wskakujących do Świsłoczy. Tego dnia w Mińsku było dość chłodno, padał deszcz, a temperatura wynosiła kilkanaście stopni Celsjusza.

białoruś policja 1200.jpg
Tysiące ludzi przed rezydencją Łukaszenki. W Mińsku masowe protesty

W niedzielę w Mińsku odbył się ponad stutysięczny marsz jedności, którego uczestnicy protestowali przeciwko sfałszowaniu wyborów. Po zakończeniu demonstracji, gdy jej uczestnicy już prawie się rozeszli, rozpoczęły się masowe zatrzymania w różnych miejscach w centrum. Dokonywali ich funkcjonariusze OMON-u oraz nieoznakowani mężczyźni w strojach cywilnych i w maskach. MSW podało, że w niedzielę w całym kraju zatrzymano 633 uczestników "nielegalnych zgromadzeń".

- Skakaliśmy (do wody - PAP), ponieważ inaczej zostalibyśmy zatrzymani - powiedział jeden z mężczyzn w rozmowie z TUT.by.

jmo