Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Paweł Słójkowski 23.09.2020

Liga Europy: Apollon - Lech. Trener Żuraw dumny - "To niesamowita sprawa"

Trener piłkarzy Lecha Poznań Dariusz Żuraw nie krył satysfakcji po imponującym zwycięstwie w Nikozji nad Apollonem Limassol 5:0 w meczu 3. rundy eliminacji Ligi Europy. - Wygrać tutaj 5:0 to niesamowita sprawa - powiedział szkoleniowiec.

Poznaniacy w środowy wieczór rozegrali znakomite spotkanie i odnieśli jedno z najwyższych zwycięstw w historii europejskich startów. Po raz ostatni tak wysoko wygrali w 2009 roku, w eliminacjach LE z norweskim Fredrikstad FK (6:1), a rok wcześniej w rundzie kwalifikacyjnej Pucharu UEFA rozgromili w Poznaniu szwajcarski Grasshopper Zurych 6:0.

Posłuchaj
02:53 żuraw.mp3 Z trenerem wicemistrzów Polski Dariuszem Żurawiem rozmawiał Grzegorz Hałasik (IAR)

Opiekun "Kolejorza" przed meczem na Cyprze bardzo ostrożnie oceniał szanse swoich podopiecznych, uważając, że jego zespół nie był faworytem konfrontacji. Tym bardziej nie krył radości po efektownej wygranej.

- Zbierając informacje o Apollonie od wszystkich naszych rozmówców, słyszeliśmy, że nasz rywal jest w obecnej chwili najmocniejszą drużyną na Cyprze, więc wygrać tutaj 5:0 to niesamowita sprawa, która nas bardzo cieszy - mówił po spotkaniu Żuraw cytowany przez oficjalną stronę klubową.

Jak dodał, punktem zwrotnym spotkania był drugi gol strzelony przez Mikaela Ishaka tuż po przerwie. Szwed zanotował już siódme trafienie w obecnym sezonie w oficjalnych występach w barwach Lecha.

- Od momentu zdobycia drugiej bramki mieliśmy już zupełną kontrolę nad tym, co działo się na boisku. Wiedzieliśmy, że Apollon gra trójką obrońców i ustawia defensywę wysoko, dlatego od początku szukaliśmy możliwości prostopadłych podań między obrońcami i okazało się to skuteczne, bo przyniosło nam gole. Tak wysokie zwycięstwo z mocnym rywalem pokazuje, że mój zespół jest w dobrej formie i będziemy chcieli to udowadniać także w kolejnych spotkaniach - dodał.

Czytaj także:

Jednym z bohaterów spotkania był 18-letni pomocnik Jakub Kamiński, który strzelił gola na 3:0. Jak przyznał, właśnie jego bramka przesądziła losy konfrontacji.

- Mogę zażartować, że tydzień temu w Sztokholmie zamknąłem ten mecz i dziś to powtórzyłem. Pierwsza bramka przed przerwą była ważna, druga zaraz po zmianie stron uspokoiła ten mecz, a ta trzecia go zamknęła. Gdyby strzelili przy 0:2 kontaktową, to może by jeszcze było nerwowo, a tak to przy trzech bramkach różnicy byli już padnięci, zaczęli się kłócić między sobą, więc czuliśmy już, że "mamy to". Takie miałem zadanie, żeby próbować startować do tych piłek za plecy obrońców, bo oni gubili się przy tym, nie asekurowali się odpowiednio. Żałuję tej sytuacji w pierwszej połowie, ale w drugiej połowie zachowałem się jak należy - skomentował.

Posłuchaj
00:20 araszkiewicz.mp3 Były piłkarz Lecha Jarosław Araszkiewicz chwali grę wicemistrzów Polski (IAR)

 W czwartek wicemistrzowie kraju poznają ostatniego przeciwnika w walce o awans do fazy grupowej LE. Będzie nim belgijski Royal Charleroi lub serbski Partizan Belgrad. Lech decydujący pojedynek rozegra na wyjeździe 30 września lub 1 października. Podobnie jak w poprzednich rundach, o awansie zadecyduje tylko jedno spotkanie.

Podopieczni Żurawia będą mieli nieco więcej czasu na odpoczynek i przygotowanie się do meczu w europejskich pucharach. Ekstraklasa SA przychyliła się do prośby poznańskiego klubu i postanowiła przełożyć niedzielne spotkanie piątej kolejki ekstraklasy, w którym Lech na własnym stadionie miał podejmować Pogoń Szczecin.

"Kolejorz" po raz ostatni w fazie grupowej LE wystąpił w sezonie 2015/16. Rywalizował wówczas ze szwajcarskim FC Basel, włoską ACF Fiorentiną i portugalskim CF Os Belenenses. Rozgrywki zakończył na trzecim miejscu w tabeli i nie awansował do 1/16 finału.

ps