Logo Polskiego Radia
IAR
Rafał Kowalczyk 31.08.2010

Czarnecki: Wałęsa wali językiem komuny

- Dziś po trzech dekadach Wałęsa wali językiem komuny oskarżając "Solidarność" o to samo, o co on sam był oskarżany – napisał na blogu Ryszard Czarnecki.
Ryszard CzarneckiRyszard Czarneckifot. east news

Ryszard Czarnecki, eurodeputowany PiS, w ten sposób skomentował słowa Wałęsy, że związki zawodowe powinny walczyć o prawa pracownicze a nie o kwestie polityczne. Były lider „Solidarności” mówił o tym w „Sygnałach Dnia” w Programie I Polskiego Radia.

Czarnecki napisał, że te słowa przypomniały mu PRL-owska propagandę, która w okresie pierwszej "Solidarności", gdy przewodniczącym był właśnie Wałęsa, mówiła dokładnie to samo: wy tam w "Solidarności" zajmujcie się sprawami BHP, poprawą warunków pracy itp., a nie polityką! „Tym samym językiem mówił do tegoż Wałęsy podczas negocjacji w 1980 roku wicepremier Mieczysław Jagielski. Tak zresztą komuniści uzasadniali wprowadzenie stanu wojennego - "bo się "Solidarność" zajęła polityką, a nie tym, co do niej należało."Dziś po trzech dekadach Wałęsa wali językiem komuny oskarżając "Solidarność" o to samo, o co on sam był oskarżany. Zapomniał wół, że cielęciem był… - napisał Czarnecki.

Kombinuje jak koń pod górę

Czarnecki pisze dalej: Wałęsa przypomniał sobie też nagle o własnej stoczni: "Dziś Stocznia Gdańska umiera. Jestem wściekły na elity, że nie udało się jej uratować." No, to już jest Mount Everest hipokryzji. Przecież Wałęsa sam był i jest elitą, przez 5 lat był prezydentem, a zawsze był osobą bardzo opiniotwórczą. Dziś udaje, że na nic nie miał wpływu, odpycha od siebie odpowiedzialność jak gorący kartofel, zamiast uderzyć się w piersi, że mocno przyłożył ręki do upadku tej kolebki "Solidarności". Zamiast publicznej spowiedzi za ów grzech zaniechania eksprezydent kombinuje jak koń pod górę i jak dziecko krzyczy: "inni winni, ja niewinny". Ten brak cywilnej odwagi, inaczej niż kiedyś, jest u Wałęsy w najwyższym stopniu zawstydzający – czytamy na blogu.

rk,ryszardczarnecki.pl