Logo Polskiego Radia
PAP
Izabela Tomaszewska 05.10.2020

Minister zdrowia: lockdown w skali całego kraju nie jest rozważany

- Lockdown rozumiany jako zamknięcie totalne w skali całego kraju, powrót do sytuacji z przełomu zimy i wiosny, nie jest rozważany - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" minister zdrowia Adam Niedzielski.

Minister zdrowia Adam Niedzielski był pytany m.in. o to, czy mamy się spodziewać kolejnego lockdownu.

- Nie wykluczam scenariusza, że powiaty w strefie czerwonej będą odczuwać jeszcze bardziej dotkliwe obostrzenia, bo taka jest logika konstrukcji samych stref. Jednak lockdown rozumiany jako zamknięcie totalne w skali całego kraju, powrót do sytuacji z przełomu zimy i wiosny, nie jest rozważany. Nie straszmy się lockdownem. Reagujemy w sposób celowany i proporcjonalny na poziomie powiatowym - zaznaczył.

sopot koronawirus pap 1200.jpg
Dr Grzesiowski: jeśli uda się ograniczyć mobilność i liczbę spotkań, zachorowań będzie mniej



Pytany, czy rozważane są nowe restrykcje, stwierdził, że "owszem, mogą one zostać wprowadzone". - Obserwujemy tutaj m.in. narzędzia, jakie pojawiają się na arenie międzynarodowej. Tak było w przypadku naszej ostatniej decyzji, że wkrótce zamkniemy lokale gastronomiczne w strefie czerwonej po godz. 22. Ktoś zauważy, że mało kto jada o tej porze, ale o to właśnie chodzi. Wieczorami lokale gastronomiczne to często tzw. imprezownie.

Dodał, że "okazuje się niejednokrotnie, że bary czy puby są wykorzystywane do obchodzenia zakazu działalności klubów i dyskotek, po godz. 22 puszcza się w nich muzykę i organizuje imprezę". - Idzie jesień i biesiadowanie na wolnym powietrzu, gdzie ryzyko zakażenia jest mniejsze, nie będzie już możliwe. Klienci w naturalny sposób przeniosą się do lokalu, gdzie atmosfera sprzyja zakażaniu - wyjaśnił minister.

Zmieniona strategia testowania

Szef resortu zdrowia przypomniał również, że zmieniona została strategia testowania i "teraz na badania kierowani są pacjenci objawowi". - Zwiększa to więc prawdopodobieństwo wykrycia koronawirusa, a liczba osób na oddziałach intensywnej terapii jest proporcjonalna do wzrostu liczby zakażonych - przekazał.

Niedzielski podkreślił, że "najważniejszym wskaźnikiem jest jednak śmiertelność, która w ciągu ostatnich kilku miesięcy spadła o 2 punkty procentowe z ponad 5 proc. w maju do 3,5 proc. dzisiaj". - To wynik, który pokazuje zarówno ewolucję samego wirusa, jak i umiejętność reagowania personelu medycznego, który znacznie lepiej radzi sobie z leczeniem i zapobieganiem sytuacjom ekstremalnym - dodał.

Szczepionki przeciwko grypie

Niedzielski był pytany przez "Rzeczpospolitą" też o kwestię szczepionek na grypę i to, że będzie ich za mało i trzeba je będzie reglamentować.

- Jedyna reglamentacja, jaką dla szczepionek wprowadziło ministerstwo, dotyczy ich wywozu za granicę i możliwości zakupu jednej dawki przez jedną osobę - zaznaczył minister. Dodał, że "wspólnie z Agencją Rezerw Materiałowych pozyskujemy szczepionki z rynku międzynarodowego, które przekażemy polskim pacjentom, w tym medykom".

Nigdy nie mówiliśmy, że szczepionki należą się tylko pracownikom etatowym, ale wszystkim uczestniczącym w udzielaniu świadczeń zdrowotnych.

Co do bezprawnej reglamentacji dla zatrudnionych na kontrakcie, każdy pracodawca ochrony zdrowia, a takim jest również prowadzący prywatną praktykę lekarską czy pielęgniarską, może złożyć zamówienie na szczepionkę przez specjalną, ministerialną, stronę internetową dla pracodawców medycznych i ominąć dziwne zasady szpitalne - tłumaczył Niedzielski.

Zapewnił również, że jeśli chodzi o dostępność rynkową, to trwają starania, by zwiększyć ogólną liczbę dostaw na rynek polski. - Obecne dostawy są rozłożone do połowy grudnia, a kumulacja nastąpi w drugiej połowie października i listopadzie - poinformował.

Czytaj także:


Minister był także pytany, czy ozdrowieńcy będą wyłączani z najbardziej dotkliwych restrykcji i czy będą mogli swobodnie się przemieszczać, czy chodzić bez maseczki, szczególnie w razie jeszcze większych obostrzeń.

- Jestem po rozmowach z komendantem głównym policji generałem Jarosławem Szymczykiem. Długo dyskutowaliśmy o egzekwowalności przepisów i doszliśmy do wniosku, że tworzenie wyjątków, list i odstępstw tylko tę egzekwowalność utrudni. Bo proszę sobie wyobrazić, że część osób nie musi już nosić maseczki i wchodzi bez niej do miejsc publicznych, powodując dyskomfort wśród innych.

Wskazał na to, "jak miałaby udowodnić, że nie zakaża, i kto miałby to sprawdzić? Policja? I co byłoby dowodem statusu ozdrowieńca? Legitymacja, której wydawanie wydaje się mnożeniem biurokracji i która rodziłaby pewnie pokusę podrabiania? Te pomysły wydają się absurdalne. Poza tym nie możemy jeszcze dziś wykluczyć, że ozdrowieńcy nie będą się zakażać, zakaźnicy twierdzą, że przeciwciała COVID-19 znikają po trzech miesiącach".

itom