Logo Polskiego Radia
PAP
Damian Nejman 18.10.2020

"Wszelkie ograniczenia naszej ruchliwości są bardzo wskazane". Wirusolog o pandemii COVID-19

- Spotykając ludzi w dużym mieście, każdy ma prawie pewność spotkania osoby, która będzie zakażała koronawirusem, dlatego wszelkie ograniczenia naszej ruchliwości są bardzo wskazane - powiedział specjalista w dziedzinie mikrobiologii i wirusologii prof. Włodzimierz Gut.

W niedzielę resort zdrowia poinformował o 8 tys. 536 nowych zakażeniach koronawirusem. Najwięcej pochodzi z województwa mazowieckiego (1 tys. 342), śląskiego (974), małopolskiego (934), wielkopolskiego (724), podkarpackiego (721), łódzkiego (584), lubelskiego (580), kujawsko-pomorskiego (523), pomorskiego (427), dolnośląskiego (369), zachodniopomorskiego (317), opolskiego (312), świętokrzyskiego (211), warmińsko-mazurskiego (210), lubuskiego (169) i podlaskiego (139).

koronawirus ludzie dzieci pap 1200.jpg
Nowe obostrzenia w związku z pandemią, 152 powiaty w strefie czerwonej. Zobacz wytyczne

Jednocześnie Ministerstwo Zdrowia podało w niedzielę, że z powodu COVID-19 zmarły 49 osoby. 44 z nich miały inne choroby towarzyszące, a 4 ich nie miało.

Łącznie od początku epidemii potwierdzono obecność koronawirusa u 175 tys. 766 osób. Zmarło 3 tys. 573 chorych.
Prof. Gut w rozmowie z PAP powiedział, że to, jak będzie dalej wyglądał rozwój epidemii, będzie zależeć od zachowań ludzi.

Czytaj także: 

Wirusolog zaznaczył, że jeżeli będziemy stosować się do zaleceń, to przy takiej liczbie zakażeń koronawirusem, jaką mamy obecnie, sytuacja powinna wyjaśnić się w ciągu dwóch tygodni. W jego opinii wówczas krzywa zachorowań się ustabilizuje, a potem będziemy mieli do czynienia albo z jej spadkiem, albo w przypadku niestosowania się do zaleceń - ze wzrostem.

- Częstość zakażeń jest w tej chwili taka, że spotykając ludzi w dużym mieście, każdy ma prawie pewność spotkania osoby, która będzie zakażała. Dlatego wszelkie ograniczenia naszej ruchliwości są bardzo wskazane - podkreśli prof. Gut.

Jego zdaniem, należy unikać przypadkowych miejsc spotkań. - Co innego, kiedy rodzina siada w tym samym składzie przy stole. Nawet co innego, jak pracownicy przebywają w jednym biurze. To nie są spotkania przypadkowe, to się da kontrolować. Znacznie gorzej jest wychwycić kontakty z przypadkowymi osobami - powiedział prof. Gut.

Wyjaśnił, że chodzi o kwestię kwarantanny, bo identyfikując daną osobę, obejmujemy kwarantanną osoby zdrowe, które miały z nią kontakt w celu przerwania łańcucha zakażeń. - Jeżeli te osoby są łatwe do identyfikacji, nie ma problemu, ale jeżeli są to osoby przypadkowe, z którymi na stałe nie utrzymujemy kontaktów, to wyłapanie takiej osoby staje się bardzo trudne, a tym samym ograniczenie tempa rozprzestrzeniania się koronawirusa jeszcze trudniejsze - stwierdził wirusolog.

Dopytywany czy w związku z tak dużą liczbą zakażeń należałoby, więc zaostrzyć obostrzenia odpowiedział: "Mam nadzieję, że nie dojdziemy do sytuacji, w której będziemy mieli tylko określone godziny na zrobienie zakupów".

dn