Logo Polskiego Radia
PAP
Konto Usunięte Konto Usunięte 24.10.2020

Wulgaryzmy i agresja na proaborcyjnym marszu. Liczne mandaty i wnioski do sądu

W związku z piątkowym protestem przeciwko wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji policja wylegitymowała blisko 200 osób i skierowała tyle samo notatek do Sanepidu. Nałożono też ponad 70 mandatów, a do sądu trafią ponad 120 wnioski - poinformował rzecznik prasowy Komendanta Stołecznego Policji nadkom. Sylwester Marczak.

Nadkomisarz zaznaczył, że dane te mogą się zmienić, ponieważ policja cały czas analizuje materiały. Marczak ocenił, że w piątek policja miała do czynienia z dużymi emocjami - szczególnie na początku protestu, gdy poleciały kamienie, petardy i farba.

Protest Warszawa PAP-1200.jpg
Agresywni demonstranci pod domem prezesa PiS. Skandowali wulgaryzmy i atakowali policję

"Należy jednak powiedzieć, że sytuacja szybko się uspokoiła. Nie zabrakło komunikatów i wezwań do zachowania zgodnego z prawem. Ważną rolę odegrał także zespół antykonfliktowy policji, który ma ogromny udział w studzeniu emocji uczestników różnych zgromadzeń" - powiedział rzecznik.

Nadkom. Marczak: naszym głównym celem jest zapewnienie bezpieczeństwa

"Przemarsz był spokojny, choć nie zabrakło incydentów i nagannego zachowania wobec policjantów - mówię szczególnie o wulgaryzmach" - stwierdził.

"Przypominam, że każdy z policjantów ma różne poglądy, ale w służbie jesteśmy profesjonalistami. Nie interesuje nas cel protestów - mamy swój cel główny: jest nim bezpieczeństwo" - zapewnił Marczak.

protest warszawa aborcja pap 1200.jpg
Protesty proaborcjonistów. Demonstranci dotarli pod rządową willę przy ul. Parkowej w Warszwie

Zgodnie z obowiązującymi obostrzeniami zgromadzenie było nielegalne

Rzecznik powiedział, że w piątek momentami odnosił wrażenie, że protest jest skierowany przeciw policjantom. "A przecież ci sami policjanci będą chronić i pomagać - choćby dzisiaj, gdy osoby protestujące wczoraj znajdą się w trudnej sytuacji i poproszą nas o pomoc dzwoniąc na numer alarmowy" - tłumaczył.

Według niego szokujące jest to, że dużo agresji było wobec policjantów ruchu drogowego, którzy zadbali o to, by tłum mógł bezpiecznie przejść ulicami.

Powiedział, że całe zgromadzenie "oczywiście było nielegalne, co wynika z obowiązujących obostrzeń dotyczących Covid".

"Przyjęta przez nas taktyka była słuszna"

Trybunał Konstytucyjny PAP-1200.jpg
Aborcja eugeniczna niezgodna z konstytucją. Politycy podzieleni po wyroku TK

"Ważne w naszych działaniach jest jednak uwzględnienie emocji towarzyszącym uczestnikom - nie możemy pozwolić, by znalazły one upust np. w zniszczeniach. Dlatego taktyka przyjęta przez nas była jak najbardziej słuszna, o czym świadczą liczby - blisko 200 osób wylegitymowanych i tyle samo notatek do Sanepidu" - mówił Marczak.

Wielotysięczny protest przeciwko czwartkowemu wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego ws. aborcji przeszedł w piątek wieczorem z Żoliborza, gdzie przy ul. Mickiewicza znajduje się dom prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, do Śródmieścia - w okolice willi premiera Mateusza Morawieckiego przy ul. Parkowej. Protestujący przeszli dalej na m.in. plac Zbawiciela i pl. Unii Lubelskiej skąd grupkami rozeszli się.

db