Logo Polskiego Radia
PAP
Przemysław Goławski 18.12.2020

Budka o przepisach aborcyjnych: nie ma powrotu do kompromisu

- Opowiadam się za możliwością dokonania przez kobietę wyboru. To mój głos jako posła, ale jako szef PO nigdy nie będę narzucał dyscypliny w sprawach sumienia – mówi Borys Budka w piątkowym "Dzienniku Gazecie Prawnej".

Andrzej Duda na Litwie 1200 PAP.jpg
"Chodzi o wyważenie dwóch dóbr". Prezydenci Polski i Litwy wierzą w kompromis prawny ws. aborcji

- Platforma nigdy nie narzucała ani parlamentarzystom, ani swoim członkom zdania w kwestiach światopoglądowych. Jeśli dobrze odbieram sygnały od większości moich koleżanek i kolegów w parlamencie, to absolutnie nie ma powrotu do formuły kompromisu z 1993 r., bo on został przez obecną władzę przekreślony - ocenił w piątkowym "DGP" przewodniczący PO Borys Budka.

Referendum niemożliwe

Zapytany o to, czy sposób dojścia do nowej umowy społecznej w kwestii aborcji widzi w parlamencie, czy poza nim, zaznaczył, że nie jest zwolennikiem referendum w tej sprawie.

Czytaj także

- Zresztą, przy obecnym rozkładzie sił w parlamencie nie ma możliwości jego zarządzenia. To trzeba uczciwie powiedzieć. Poza tym referendum byłoby możliwe tylko wtedy, gdybyśmy mieli do czynienia z rzetelną dyskusją, a przy absolutnym zawładnięciu przez PiS mediami publicznymi nie ma możliwości przeprowadzenia normalnej debaty - ocenił.

Uregulować prawo do decydowania

Podkreślił, że nie bałby się podjęcia tego tematu w parlamencie, ale dopiero po przeprowadzeniu bardzo szerokich konsultacji społecznych w postaci paneli obywatelskich czy wysłuchania publicznego, jak w Irlandii.

1200_papież_PAP.png
"Czy słuszne jest niszczenie czyjegoś życia?". Papież Franciszek o aborcji

- Pozostaje kwestia, jak uregulować prawo do decydowania przez kobietę, by była to decyzja przez nikogo nienarzucona i zawsze zgodna z sumieniem kobiety. To trudne do zdefiniowania, ale nie niemożliwe. Jaka będzie większość dla konkretnych rozwiązań, dziś trudno ocenić - powiedział.

W ocenie Budki wyrok TK ws. aborcji doprowadzi do zapaści badań prenatalnych, rozwinie podziemie aborcyjne i podzieli kobiety na bogate i biedne. - Te pierwsze stać będzie na to, by wyjechać do Niemiec, Czech czy na Słowację, zrobić badanie i ewentualnie dokonać aborcji. Z kolei te biedne albo będą ryzykowały własnym życiem i zdrowiem, albo będą poddawane zabiegom w podziemiu aborcyjnym - powiedział.

pg