Logo Polskiego Radia
IAR
Sylwia Mróz 29.09.2010

Sprawczyni wypadku była policjantką

Niemal pewna jest hipoteza, że sprawczynią wypadku polskiego autokaru pod Berlinem była kobieta kierująca osobowym mercedesem, który zderzył się z autokarem.
Wypadek polskiego autokaru w NiemczechWypadek polskiego autokaru w Niemczech(fot. EPA/Patrick Pleul)
Galeria Posłuchaj
  • Sprawczyni wypadku pracowała dla policji jak podaje "Die Welt"
Czytaj także

W poniedziałek berliński dziennik "BZ" podał, że sprawczyni wypadku polskiego autokaru była policjantką. Stołeczna bulwarówka poinformowała, że 37-letnia Beatrice D. jest policjantką z dyrekcji berlińskiej dzielnicy Steglitz - Zehlendorf. Według doniesień gazety, od kilku miesięcy przebywała na zwolnieniu lekarskim.

Informację tę zdementował w poniedziałek w rozmowie z Polskim Radiem Kai Nolle z dyrekcji berlińskiej policji. - Nie mogę tego potwierdzić. To nieprawda - powiedział Nolle. - Gdyby ta kobieta była policjantką, wiedziałbym o tym - dodał.

Pracowniczka policji

Według informacji na internetowej stronie dziennika "Die Welt", kobieta była zatrudniona w policji.

"Die Welt" powołuje się na poufne informacje ze śledztwa prowadzonego przez prokuraturę w Poczdamie. Według tych doniesień, kobieta jechała znacznie szybciej niż 40 kilometrów na godzinę. Jest to maksymalna dopuszczalna prędkość na wjeździe na autostradę A10, przy którym doszło do wypadku. Poza tym Beatrice D. prowadziła nie swój samochód.

Nie wiadomo, czy do utraty kontroli nad pojazdem mógł doprowadzić brak doświadczenia w kierowaniu autem innej klasy. Według "Die Welt", właścicielem mercedesa, który uczestniczył w wypadku, jest osoba notowana przez policję za posiadanie i zażywanie narkotyków.

37-letnia Beatrice D. była, zdaniem gazety, zatrudniona w berlińskiej policji jako pracownik administracyjny. Do jej zadań należało między innymi wyposażenie komend policji w meble i zaopatrywanie funkcjonariuszy uczestniczących w akcjach.

Od dłuższego czasu kobieta przebywała na zwolnieniu lekarskim. Berlińska policja i prokuratura w Poczdamie nie chcą komentować tych informacji do czasu zakończenia śledztwa.

sm, M. Wiśniewski