Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 09.01.2021

Spór wokół zablokowanych kont Trumpa. Wiceszef MS krytykuje posła Nitrasa za "propozycje cenzury"

Historia konta na Twitterze prezydenta USA Donalda Trumpa pokazuje, jak nędzny w przyszłości będzie los kont takich jak konta TVP Info, Jacka Kurskiego czy Jarosława Olechowskiego - uważa poseł KO Sławomir Nitras. Cenzura, to jest propozycja opozycji - odpowiada mu wiceszef MS Sebastian Kaleta.

1200_Trump_Forum.png
Twitter bezterminowo zablokował konto Donalda Trumpa

Wymiana zdań między politykami związana jest ze stałym zablokowaniem przez władze Twittera prywatnego konta ustępującego przywódcy USA w tym serwisie.

"Historia konta Trumpa pokazuje jak nędzny w przyszłości będzie los takich kont jak @tvp_info @KurskiPL (konto prezesa TVP Jacka Kurskiego - PAP) @OlechowskiJarek (konto szefa Telewizyjnej Agencji Informacyjnej Jarosława Olechowskiego - PAP)" - napisał na Twitterze poseł Nitras.

Na jego wpis zareagował m.in. wiceminister Kaleta z Solidarnej Polski. "Cenzura, to jest propozycja opozycji w Polsce" - ocenił.

Skomentował to też inny polityk SP, europoseł PiS Patryk Jaki. "PO popiera cenzurę. Wyłączą konta tych, z którymi się nie zgadzają i z głowy. Wolność słowa jak widać jest dziś największym problemem liberalnej lewicy na świecie, a obrona wolnej debaty - najważniejszym zadaniem dla konserwatystów na świecie" - podkreślił.

Nitrasowi odpisał również Olechowski. "Oho @Platforma_org planuje reaktywację Głównego Urzędu Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk. Jest mocna kandydatura na kierownika cenzury ;)" - podkreślił szef TAI.

Twitter bezprecedensową decyzję zablokowania gospodarzowi Białego Domu prywatnego konta argumentował "ryzykiem podżegania do przemocy".

Zablokowane konta Donalda Trumpa

Konta Trumpa zostały zablokowane również na Facebooku i Instagramie - na co najmniej dwa tygodnie, do zakończenia procesu przekazania władzy.

Decyzje gigantów technologicznych to pokłosie szturmu zwolenników Trumpa na Kapitol, w trakcie którego zginęło pięć osób. Tłum był częścią wielotysięcznej demonstracji w Waszyngtonie przeciwko rzekomym fałszerstwom wyborczym, odbywającej się pod hasłem "Uratować Amerykę". Do wzięcia udziału w manifestacjach prezydent USA zachęcał na Twitterze.

Na około godzinę przed szturmem przemówił do demonstrantów, zapewniając ich, że nigdy nie zrezygnuje z walki przeciwko "kradzieży" wyborów i "nigdy się nie podda".

Po zamieszkach Trump opublikował na Twitterze nagranie wideo, w którym wezwał swoich zwolenników, z których część wtargnęła do budynku Kongresu podczas toczącego się tam posiedzenia mającego ostatecznie uznać wygraną Joe Bidena w wyborach prezydenckich, do pokojowego rozejścia się do domów.

Prezydent USA mówił jednocześnie o tym, że "wybory skradziono", powtórzył, że zostały one sfałszowane. Po szturmie na Kapitol prezydent zobowiązał się do przekazania władzy 20 stycznia.

PAP/IAR/in./