Logo Polskiego Radia
PAP
Kamil Starczyk 16.01.2021

Pence rozmawiał z Harris. Zaoferował pomoc w przekazywaniu władzy

Wiceprezydent USA Mike Pence zadzwonił w piątek do swej następczyni Kamali Harris. Zastępca Donalda Trumpa zaoferował przyszłej drugiej osobie w państwie pomoc w procesie przekazywania władzy i przekazał gratulacje z powodu zwycięstwa w wyborach.
  • Pence rozmawiał z Harris, zaoferował pomoc w przekazywaniu władzy
  • To pierwszy kontakt na tym szczeblu od listopadowych wyborów prezydenckich, w których wygrała para Demokratów Joe Biden-Kamala Harris
  • "Zadzwonił, by pogratulować oraz zaoferować pomoc" - przekazało agencji Reutera źródło znające treść rozmowy

Mike Pence przejął znaczną część obowiązków w związku ze zmianą gospodarza w Białym Domu. Trump - mimo zobowiązania się do płynnego przekazania władzy - nie skontaktował się do tej pory z prezydentem elektem ani nie stwierdził wprost, że jego rywal wygrał listopadowe wybory.

Republikanin wykluczył swój udział w inauguracji Bidena 20 stycznia - wcześnie rano tego dnia planuje, według doniesień, polecieć na Florydę.

W ceremonii przed Kongresem weźmie natomiast udział Mike Pence. W czwartek wiceprezydent odwiedził zapewniających bezpieczeństwo Kapitolu żołnierzy Gwardii Narodowej, dziękując im za służbę. Docelowo na inaugurację ma przybyć do stolicy nawet 26 tysięcy funkcjonariuszy.

forum-0581617447-12.jpg
Sensacyjne ustalenia amerykańskich śledczych. Chodzi o atak na Kapitol

Szturm na Kapitol

Mike Pence, uznawany za lojalnego sojusznika prezydenta, 6 stycznia - mimo presji Trumpa - nie wyszedł ze swojej głównie ceremonialnej roli i nie odrzucił jednostronnie części głosów Kolegium Elektorów. Procedurę przerwało wtargnięcie do Kongresu zwolenników Trumpa, z których część wzywała do powieszenia wiceprezydenta.

Mimo ofert służb i tweeta Trumpa, w którym oskarżony został o tchórzostwo, Pence zadecydował nie opuszczać Kongresu w trakcie szturmu.

Czytaj także:

Tydzień po ataku konserwatysta z Indiany odrzucił wezwania Demokratów, by uruchomić procedurę z 25. poprawki do konstytucji, która mówi o pozbawieniu władzy prezydenta.

"Nie wierzę, że taki sposób działania leży w najlepszym interesie naszego kraju lub byłby zgodny z konstytucją" - napisał w liście do szefowej Izby Reprezentantów Nancy Pelosi.

Dodał też, że "nie poddał się presji, by wyjść poza konstytucyjne uprawnienia w celu zadecydowania o wyniku wyborów" i "nie ulegnie działaniom Izby Reprezentantów, by angażować się w polityczne gierki w tak poważnym okresie życia naszego kraju".

ks