Logo Polskiego Radia
IAR
Sylwia Mróz 08.10.2010

"Władza powinna wyjaśnić inwigilacje"

Helsińska Fundacja Praw Człowieka domaga się ujawnienia materiałów z podsłuchów dziennikarzy.
Dziennikarka radiowa i telewizyjna Monika Olejnik oraz Wojciech Czuchnowski z Gazety Wyborczej i Piotr Pytlakowski z Polityki podczas konferencji prasowej w siedzibie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.Dziennikarka radiowa i telewizyjna Monika Olejnik oraz Wojciech Czuchnowski z "Gazety Wyborczej" i Piotr Pytlakowski z "Polityki" podczas konferencji prasowej w siedzibie Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.(fot. PAP/Tomasz Gzell)
Posłuchaj
  • Draginja Nadażdin z Amnesty International o inwigilacji dziennikarzy cz. 1
  • Draginja Nadażdin z Amnesty International o inwigilacji dziennikarzy cz. 2
Czytaj także

"Gazeta Wyborcza" napisała, że w latach 2005-2007 ABW inwigilowała dziennikarzy z siedmiu redakcji.

Adam Bodnar z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka powiedział, że władza powinna wyjaśnić, kto i w jakim stopniu był inwigilowany. Jego zdaniem, całą sprawą powinien się zająć Prokurator Generalny. W opinii Bodnara, przypadki podsłuchu dziennikarzy pokazują, że w stosownych ustawach potrzebne są kompleksowe zmiany, a nie tylko drobne modyfikacje niektórych przepisów.

Artur Pietryka z Fundacji wskazał, że już przed tygodniem Naczelny Sąd Administracyjny uwzględnił skargę kasacyjną Fundacji i uznał, że dane statystyczne o podsłuchach nie są informacją niejawną. Dlatego - jego zdaniem - powinno to wzbudzić dyskusję o stopniu ochrony informacji niejawnych. Artur Pietryka podkreślił, że już rok temu fundacja sygnalizowała Ministerstwu Sprawiedliwości wprowadzenie stosownych przepisów w nowelizacji ustawy o podsłuchach. To jednak zostały zignorowane - mówił Pietryka.

Jak przestępcy

Biorący udział w konferencji w Fundacji autor artykułu w "Gazecie Wyborczej", Wojciech Czuchnowski, powiedział, że natknął się na informacje o inwigilacji w aktach sądowych. Przy wsparciu Fundacji złożył zażalenie na decyzję o umorzeniu śledztwa w tej sprawie. Będzie je rozpatrywać sąd w Warszawie, do którego dotarły akta śledztwa prowadzonego w Zielonej Górze.

Czuchnowski miał więc dostęp do akt jawnych. Znalazł w nich nazwiska dziesięciorga dziennikarzy, którzy byli obiektem działań operacyjnych policji i służb specjalnych. Były tam też informacje, że jedna z telefonii komórkowych przesłała prokuraturze wykaz rozmów czworga dziennikarzy. ABW, CBA i policji drogą elektroniczną uzyskiwały dane o telefonach dziennikarzy. Czuchnowski powiedział, że nie ma dowodów na stosowanie podsłuchów. Dotarł jednak do dowodów wskazujących, że służby na dużą skalę sięgały wobec dziennikarzy po środki, stosowane do walki z groźnymi przestępcami.

Dziennikarz powiedział, że zrobił potajemnie zdjęcie jednej z tabel, które wskazują, że służby korzystały z wykazu rozmów czworga dziennikarzy. Według Czuchnowskiego, jest to dla przedstawicieli mediów podstawą do wystosowania zapytanie do ABW, na jakiej podstawie prawnej tego dokonano.

Monika Olejnik z TVN podkreśliła, że jest zaskoczona całą sytuacją. Jak wyjaśniła, Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego nie ma potrzeby występowania o zgodę na podsłuchiwanie. Powinna mieć jednak podstawę dla takich działań - zaznaczyła dziennikarka. Bertold Kittel podkreślał, że tajemnica dziennikarska jest jedną z najmocniej chronionych tajemnic, a jej pogwałcenie to atak na wolność słowa.

Wolność słowa

Draginja Nadażdin z Amnesty International uważa, że powinny być zbadane dokładne powody podsłuchiwania dziennikarzy w latach 2005 - 2007.
Draginja Nadażdin zwraca jednak uwagę, że dziennikarze powinni mieć zapewnioną swobodę działalności. Chodzi o ochronę tajemnicy dziennikarskiej czy wolność wypowiedzi nawet wtedy, gdy dziennikarz mówi o rzeczach niewygodnych.

Draginja Nadażdin dodaje, że służby specjalne powinny być pod kontrolą. Ich działania niekiedy sprawiają, że państwa demokratyczne zaczynają działać jak te totalitarne. Działania służb nakierowane na małą grupę ludzi mogą mieć bardzo poważne skutki, o czym przekonało się społeczeństwo amerykańskie po atakach na World Trade Center.

Inwigilacja dziennikarzy ma być tematem najbliższego posiedzenia sejmowej komisji do spraw służb specjalnych.

Tymczasem Mariusz Kamiński zaprzeczył, że kiedy był szefem CBA, Biuro stosowało podsłuchy wobec dziennikarzy. Kamiński w oświadczeniu przesłanym IAR określił te doniesienia jako kłamstwa, które zostały zweryfikowane w śledztwie prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Zielonej Górze.

sm