Logo Polskiego Radia
PAP
Tomasz Owsiński 21.10.2010

"Solidarność dojrzewa do zmiany"

Prof. Andrzej Rychard o wyborze Piotra Dudy na przewodniczącego NSZZ "Solidarność".
Piotr DudaPiotr Dudafot. Dział Informacji KK

"Sądzę, że ten wybór może otwierać pewną drogę ku odpolitycznieniu związku i być może rzeczywiście sam związek i związkowcy czują się już zmęczeni silną relacją pomiędzy jednym środowiskiem politycznym a związkiem. Sądzę, że wymaga to pewnego czasu, ale szansa na to, że zmiana nastąpi (...) jest większa niż gdyby wybory wygrał Janusz Śniadek. Teraz może być jakaś zmiana. (...)

Musimy być jednak świadomi tego, że w tej chwili polityczne znaczenie tego, kto jest przewodniczącym związku Solidarność, choć nadal duże, to już nie jest takie, jakie było jakiś czas temu. Ale jest szansa na nowe tony w działalności związku i bardziej związkową działalność. Nadal dla związku zawodowego w modernizującej się gospodarce jest szereg wyzwań, Solidarność musi się starać wyjść z okowów organizacji, która funkcjonuje w społeczeństwie tradycyjnie przemysłowym i starać się być związkiem, który funkcjonuje w społeczeństwie postprzemysłowym. To jest tak naprawdę największe wyzwanie. (...)

Duda, jest człowiekiem, który jest świadom ewolucji Solidarności i jej roli. To może być pomocne. To jest ktoś, kto wie czym związek był niedawno i być może będzie miał pomysł czym związek może być w przyszłości. Chodzi o to, aby ten związek ciągle nie tkwił w przeszłości (...) żeby potrafił odnajdywać się w nowych sporach i konfliktach, które nieuchronnie będą przed Polską stawały".

"Powrót do działalności związkowej"

Wiceprzewodniczący Komitetu Nauk Politycznych PAN prof. Kazimierz Kik o wyborze Piotra Dudy na przewodniczącego NSZZ "Solidarność": "Wydaje mi się, że Solidarność dojrzewa stopniowo do zmiany. To, co wydarzyło się ostatnimi czasy z Solidarnością, to zaangażowanie się Solidarności po stronie Prawa i Sprawiedliwości, tak jednostronne w rocznicę Solidarności i problemy wokół tego, przyspieszyły ten proces. Moim zdaniem to oznacza powrót Solidarności do działalności związkowej, przynajmniej biorąc pod uwagę słowa pana Dudy.

Solidarność staje w przededniu takiego nowego okresu, kiedy to nie gdańska, a śląska Solidarność będzie jego głównym wyznacznikiem i to Solidarność pracownicza, nie polityczna. Duda będzie się starał przywrócić jej bardziej robotniczy, związkowy charakter.

Solidarność jest dużym związkiem i wewnętrznie bardzo zróżnicowanym i dojrzewała w Solidarności taka świadomość konieczności odpolitycznienia. Te uroczystości rocznicowe pokazały wyraźnie, że Solidarność jest w zaułku politycznego zaangażowania. Śmiem zaryzykować, że gdyby nie, widoczne wtedy, zaangażowanie dotychczasowego przewodniczącego po stronie PiS-u i Jarosława Kaczyńskiego, to ta zmiana nie nastąpiłaby tak szybko. Tę zmianę przyśpieszyła także atmosfera panująca w kraju w ostatnim czasie. Niecała Solidarność jest w stanie teraz zgodzić się na tak jednostronne zaangażowanie polityczne.

Związek Solidarność zawsze był związkiem politycznym i ta geneza praktycznie ciąży na jego charakterze. Zmiana na tym stanowisku może niewiele znaczyć. Nie wierzę, by Duda był w stanie, w krótkim czasie zmienić ten charakter związku. Ponieważ to nie tylko Śniadek był zaangażowanym politycznie członkiem związku, ale też aktyw wokół niego skupiony. Jeśli nowemu przewodniczącemu uda się dokonać znaczącej zmiany w tym aktywie, to może zmienić się charakter związku".

to