Logo Polskiego Radia
PAP
Radosław Różycki 25.10.2010

Sprawa śmierci Papały: mozolne śledztwo

Prokuratorzy wytypowali 20 osób, co do których istnieją podejrzenia, że mogły bezpośrednio uczestniczyć w zabójstwie.
Marek PapałaMarek Papałafot. marekpapala.pl

Łódzka prokuratura apelacyjna, badająca sprawę śmierci gen. Marka Papały, ma już większość daktyloskopijnego materiału porównawczego i część próbek do badań biologicznych 20 osób, które mogą być bezpośrednio zamieszane w śmierć b. szefa policji.


Taką informację PAP uzyskała w poniedziałek w prokuraturze.


Śledczy chcą je porównać ze śladami daktyloskopijnymi oraz śladami krwi znalezionymi na miejscu zabójstwa Papały; prokuratura zna grupę krwi i genotyp DNA tych śladów.

Podejrzenia wobec 20 osób


Prokuratorzy wytypowali 20 osób, co do których istnieją podejrzenia - w zależności od przyjętych kilku wersji zabójstwa - że mogły bezpośrednio uczestniczyć w zabójstwie. Zlecili policji pozyskanie od tych osób materiału porównawczego, które umożliwi przeprowadzenie takich badań.


"Prokuratura ma już większość porównawczego materiału daktyloskopijnego i część materiału do badań biologicznych i do badań identyfikacyjnych DNA. Sukcesywnie będą zlecane badania tych próbek, przy czym w pierwszej kolejności zlecimy ekspertom przeprowadzenie badań daktyloskopijnych" - powiedział w poniedziałek PAP rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi Jarosław Szubert.


Badania mają wykonać policyjni eksperci z Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego KGP.


Według prok. Szuberta, w kręgu 20 osób typowanych przez łódzkich prokuratorów są m.in. Ryszard B. i Andrzej Z., ps. Słowik, którzy odpowiadają przed stołecznym sądem w sprawie nakłaniania do zabójstwa Papały; w łódzkim śledztwie są - jak dotąd - świadkami.


Szubert przyznaje, że śledztwo jest wyjątkowo mozolne, ponieważ dotyczy sprawy sprzed 12 lat. Podkreślił, że części danych z tamtego okresu już nie ma, bo upłynął okres ich archiwizacji.

"Nowe spojrzenie" na śledztwo


W marcu tego roku media podały, że przez 12 lat policjanci i prokuratorzy, którzy prowadzili śledztwo w sprawie zabójstwa gen. Papały, nie sprawdzili, czy jeden ze śladów krwi znalezionych w pobliżu miejsca zabójstwa byłego szefa policji może należeć do któregoś z gangsterów podejrzewanych o zabójstwo. Wiadomo, że krew nie należała do generała.


Śledztwo w sprawie zabójstwa gen. Papały, w którym podejrzanym jest polonijny biznesmen Edward Mazur, trafiło do wydziału przestępczości zorganizowanej Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi w listopadzie ub. roku. O jego przeniesieniu z Warszawy do Łodzi zdecydował ówczesny prokurator krajowy. Uznał on wtedy, że po 11 latach śledztwo wymaga "nowego spojrzenia".


Łódzcy prokuratorzy prowadzą także odrębne śledztwo dotyczące ukrycia policyjnej notatki z 1998 roku, która wskazywała na gangstera Rafała K. jako na zabójcę Marka Papały. Notatka nie została przekazana warszawskim prokuratorom prowadzącym śledztwo bezpośrednio po sporządzeniu, tylko z sześcioletnim opóźnieniem - dopiero w 2004 r. Dotąd przesłuchani zostali m.in. policjanci biorący udział w śledztwie ws. zabójstwa Papały; przesłuchano także świadka na terenie Austrii.


Gen. Marek Papała, były komendant główny policji, został zastrzelony w Warszawie 25 czerwca 1998 r. w samochodzie przed blokiem, w którym mieszkał. W toku śledztwa rozpatrywano 11 wersji; przesłuchano ok. 400 świadków - kilkudziesięciu wielokrotnie. Czynności śledcze podejmowały UOP, ABW i prokuratura m.in. w USA, Szwecji, Austrii i w Niemczech.

rr