Logo Polskiego Radia
PAP
Izabela Tomaszewska 30.03.2021

Nowe zasady kwarantanny. Kraska: chcemy mieć pewność, że jeśli ktoś przyjeżdża, nie jest zakażony

- Święta powodują duży przepływ ludzi między krajami, a chcemy mieć pewność, że jeśli ktoś przyjeżdża odwiedzić najbliższych, nie jest zakażony koronawirusem - w ten sposób wiceminister zdrowia Waldemar Kraska uzasadniał w Telewizji Republika wprowadzenie nowych zasad kwarantanny.

Wiceminister powiedział, że święta powodują duży przepływ ludzi między krajami, a "w trzeciej fali epidemii, która wypada właśnie w okresie świątecznym, chcemy mieć pewność, że jeśli już ktoś chce przyjechać i odwiedzić swoich najbliższych, to że jest zdrowy, nie jest zakażony koronawirusem".

szczepienia 1200 shutterstock.jpg
Walka z COVID-19. Dr Artur Zaczyński: liczby na Wyspach świadczą o efekcie szczepień

Obowiązujące od wtorku nowe zasady kwarantanny dla podróżujących zakładają wprowadzenie obowiązkowej kwarantanny, z której zwalnia negatywny test PCR lub antygenowy - dla przybywających ze strefy Schengen wykonany nie dłużej niż na 48 godzin przed przyjazdem, a dla podróżnych spoza strefy Schengen - wykonany w Polsce. Każdy z przyjezdnych (zarówno ze strefy Schengen, jak i spoza niej) ma możliwość wykonania testu na COVID-19 w kraju.

Dodał, że sytuacja na bieżąco jest analizowana - wykorzystanie łóżek dla pacjentów z COVID-19, respiratorów. Przypomniał, że w szpitalach tymczasowych jest zapełnionych około 3 tys. łóżek, a do dyspozycji jest dwa razy tyle, czyli "można uruchomić ponad 6 tys.".

"To zupełnie inna skala zakażenia"

Tłumaczył też, że w szczytowej fali jesienią w szpitalach zajętych było 23 tys. łóżek, teraz jest już 31 tys. - To zupełnie inna skala zakażenia i zupełnie inny wirus, który był na jesieni. Teraz łatwiej się zarażamy i więcej osób trafia do szpitali - podkreślił.

Kraska przypomniał, że w II kwartale szczepionek będzie zdecydowanie więcej. Dodał, że rząd chce sprostać temu i zwiększyć liczbę punktów szczepień. Dodał, że do szczepienia przeciw COVID-19, w myśl procedowanych właśnie w parlamencie przepisów, kwalifikować będą mogli nie tylko lekarze, ale też przedstawiciele innych zawodów medycznych np. pielęgniarki i ratownicy medyczni.

- Im więcej Polaków wyszczepimy, tym szybciej przejdziemy przez tę pandemię, która w tej chwili osiąga swoje apogeum. Liczba nowych zakażeń jest bardzo duża i następne dni myślę, że pokażą jeszcze wzrost liczby nowych przypadków - zaznaczył wiceminister.

Czytaj także:

W nowelizacji ustawy o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych u ludzi, którą we wtorek rano po poprawkach senackich zajmie się sejmowa Komisja Zdrowia, zapisano, że do szczepień przeciw COVID-19 kwalifikować mogą nie tylko lekarze, ale także lekarze dentyści, pielęgniarki, położne, felczerzy, ratownicy medyczni, fizjoterapeuci i diagności laboratoryjni.

Wiceminister pytany był też o plany produkcji szczepionki AstraZeneca w Polsce. Zaznaczył, że rozmowy na ten temat trwają. - Wtedy logistyka tej szczepionki i dostęp byłyby zdecydowanie prostsze i łatwiejsze. Te rozmowy trwają, ale teraz koncentrujemy się na dwóch rzeczach, na trzeciej fali i szczepieniu jak największej liczby Polaków. To, czy ta szczepionka się pojawi, to melodia przyszłości - wytłumaczył.

Sytuacja w regionach

Kraska zapytany o sytuację związaną z epidemią na Śląsku powiedział, że jest na tyle trudna, bo tendencja wzrostu zakażeń nadal się tam utrzymuje. Dodał, że przygotowano tzw. plan awaryjny, na wypadek gdyby w szpitalach zabrakło miejsc.

- Jeszcze są wolne miejsca w woj. śląskim, ale z tych powiatów, które np. sąsiadują z województwem opolskim, wczoraj zostało przewiezionych do szpitali w woj. opolskim około 20 pacjentów - powiedział.

Równocześnie zaznaczył, że gdyby sytuacja się jeszcze bardziej pogarszała, to pacjenci z tego regionu będą przenoszeni transportem lotniczym w miejsca, gdzie sytuacja jest zdecydowanie lepsza.

- Widzimy, że Polska podzieliła się na dwie połowy. Wschód i północ jest w lepszej sytuacji epidemiologicznej. A południe i zachód - w zdecydowanie gorszej - stwierdził wiceminister.

itom