Początkowo mówiono o 10-dniowej przerwie Polaka po meczu z Andorą, rozegranym 28 marca. Pesymistyczna prognoza, którą przekazał sztab medyczny Bayernu, zakładała nawet miesięczną pauzę napastnika. Według "Bilda" prawda leży pośrodku, bowiem "Lewy" ma wrócić do gry po 23 dniach od feralnego incydentu na stadionie Legii Warszawa.
We wtorek niemiecki dziennik poinformował, że obciążenia treningowe Lewandowskiego zostały zwiększone. "Oprócz intensywnych ćwiczeń koordynacyjnych, Lewandowski wykonywał biegi na 80 metrów, ostatnie 20 pokonywał w pełnym sprincie" - czytamy.
Dziennikarze zwracają jednak uwagę, że Lewandowski nie ćwiczył jeszcze zmiany kierunku biegu, co sugeruje ostrożność ze strony sztabu medycznego mistrza Niemiec. W przypadku kontuzji kolana zbyt wczesne rozpoczęcie tego rodzaju zajęć mogłoby pogłębić uraz.
Dlatego też "Bild" nie podziela optymizmu "Kickera", który donosił, że "Lewy" wróci już 17 kwietnia a mecz z Wolfsburgiem. Jedno jest pewne - Polaka nie zobaczymy w rewanżowym spotkaniu ćwierćfinału Ligi Mistrzów z PSG. O decyzji klubowych medyków w tej sprawie poinformował sam zawodnik na antenie telewizji Sky Sports.
Bez Lewandowskiego Bayern ma wyraźne kłopoty. Odkąd Polak wypadł ze składu "Die Roten" rozegrali 3 mecze: najpierw wygrali z RB Lipsk (1:0), następnie ulegli PSG (2:3), a w sobotę zremisowali z Unionem Berlin (1:1).
Czytaj także:
bg