W pierwszej połowie obie drużyny grały zachowawczo i nie forsowały tempa. Przez 45 minut oglądaliśmy tylko 1 celny strzał na bramkę. Rywale "zaszachowali" się wzajemnie, tworząc raczej niemrawe i pozbawione większych emocji widowisko.
Przełamanie nastąpiło w 54. minucie, kiedy z szybkim kontratakiem wyszli gracze Chelsea. Do prostopadłego podania idealnie wyszedł Timo Werner, który odegrał do Hakima Ziyecha. Marokańczyk wykorzystał precyzyjne dogranie i skierował piłkę do pustej bramki.
Po chwili mogło być już 2:0 - fatalnie skiksował Ruben Dias, a Ziyech ponownie stanął przed szansą, jednak tym razem górą był golkiper "Obywateli" Zackary Steffen.
Gracze City walczyli o wyrównanie, ale ich starania nie przynosiły rezultatu. W 69. minucie po rzucie rożnym główkował Dias, ale nie trafił w światło bramki. Z kolei londyńczycy groźnie kontratakowali - w 77. minucie Werner przebiegł z piłką 50 metrów i zdołał oddać strzał na bramkę Steffena, ale jego uderzenie zostało w ostatniej chwili zablokowane.
Doskonałą sytuację dla City zmarnował Raheem Sterling, który z 12 metrów od bramki Chelsea posłał piłkę w trybuny. Mecz zakończył się zwycięstwem "The Blues", którzy awansowali do finału turnieju. Tam spotkają się ze zwycięzcą pary Leicester City - Southampton.
Chelsea zdobyła łącznie 8 Pucharów Anglii. Poprzedni "The Blues" wywalczyli w sezonie 2017/18.
Czytaj także:
bg