Logo Polskiego Radia
IAR
Agnieszka Kamińska 07.11.2010

Straty w PiS to efekt "polityki kamikadze"

Mniej niż 40 procent poparcia to sygnał ostrzegawczy dla PO, a spadki w PiS to efekt polityki szefa partii - zauważają politolodzy.
Straty w PiS to efekt polityki kamikadzefot. east news

Politolog doktor Olgierd Annusewicz uważa, że słabnące poparcie dla PiS to wina polityki Jarosława Kaczyńskiego. W ten sposób komentuje on wyniki sondażu przeprowadzonego przez instytut Homo Homini na zlecenie Polskiego Radia.

Zdaniem Olgierda Annusewicza, PiS popiera obecnie jedynie część elektoratu, który kilka lat temu głosował na LPR i Samoobronę, oraz garstka najbardziej zagorzałych zwolenników Jarosława Kaczyńskiego, sympatyzujących z nim od czasów Porozumienia Centrum. - To pokazuje, że polityka Jarosława Kaczyńskiego, jest polityką kamikadze. Ma jakąś idee, którą chce zrealizować, odbywa się to jednak kosztem partii - tłumaczy Annusewicz. - Jeżeli ktokolwiek powinien zostać wyrzucony z PiS-u, za szkodzenie partii, to nie Joanna Kluzik-Rostkowska, a sam Jarosław Kaczyński - dodaje politolog.

SLD z wyborcami PiS lub PO?

Spadek poparcia dla Prawa i Sprawiedliwości to zdaniem politologa szansa dla SLD. Wyniki sondażowe Sojuszu, który w badaniu przeprowadzonym na zlecenie Polskiego Radia cieszy się niemal 16-procentowym poparciem, mogą więc nadal rosnąć - uważa Olgierd Annusewicz.

Niewykluczone, że część wyborców kontestujących PO, szukając alternatywy dla partii rządzącej i nie znajdując jej w PiS-ie, znajdzie ją w SLD. To jednak zależy od tego, czy Grzegorz Napieralski razem z bardziej aktywnymi politykami lewicy będzie potrafił zdynamizować tę partię - uważa politolog.

"Sygnał ostrzegawczy dla PO"

Inne zdanie ma Bartłomiej Biskup. - SLD poszło ostatnio znacznie w górę, wygląda jednak na to, że pomysły polityków partii na zdobywanie nowego elektoratu już się wyczerpały, Sojusz będzie musiał szukać teraz nowych sposobów, żeby trafić do większej liczby wyborców - przekonuje Bartłomiej Biskup. - Nie sądzę jednak, żeby były w tej chwili duże pokłady na powiększanie tego elektoratu - dodaje politolog.

Platforma Obywatelska według badań przeprowadzonych przez instytut Homo Homini może liczyć na 37-procentowe poparcie. Ten kolejny sondaż, w którym wynik PO wynosi mniej niż 40 procent, powinien być według Bartłomieja Biskupa sygnałem ostrzegawczym dla polityków partii rządzącej. - Platformie przez długi czas udawało się utrzymywać bardzo wysokie sondaże pomimo tego, że jest partią rządzącą. To poparcie dalej jest duże, ale coś zaczyna się z nim dziać, zaczyna spadać poniżej 40 procent - tłumaczy politolog.

Zauważa przy tym, że partia może być pewna zwycięstwa w prawie wszystkich wyborach do sejmików wojewódzkich.

Sondaż: PiS spadł, PO poniżej 40 procent

Według sondażu instytutu Homo Homini przeprowadzonego dla Polskiego Radia, w nadchodzących wyborach samorządowych Platforma Obywatelska może liczyć na 37 procent głosów. Głosowanie na PiS zadeklarowało 23 procent ankietowanych. Sojusz Lewicy Demokratycznej według sondażu Polskiego Radia może liczyć na 15,8 procent głosów, a na Polskie Stronnictwo Ludowe zagłosowałoby 7,8 procent badanych. Frekwencja wyniosłaby 47 procent. W porównaniu z ostatnim badaniem wynik PO poprawił się o dwa punkty procentowe, a notowania PiS spadły o mniej więcej tyle samo.

WYNIKI SONDAŻU HOMO HOMINI NA ZLECENIE POLSKIEGO RADIA

agkm