Do demonstracji doszło między innymi w Londynie, Berlinie, Madrycie, Paryżu i Rzymie. W stolicy Wielkiej Brytanii demonstranci niosący plakaty z napisem "Stop bombardowaniu Gazy" skandowali hasła "Wolna Palestyna". Zebrali się oni pod Marble Arch, niedaleko Hyde Parku, i przemaszerowali w kierunku ambasady Izraela. Organizatorzy twierdzą, że manifestantów było 150 tysięcy.
Prof. Münnich o eskalacji konfliktu Izrael-Palestyna: to samonapędzająca się machina
W Berlinie demonstracja miała miejsce między innymi w robotniczej dzielnicy Neukoelln, zamieszkałej przez ludzi o korzeniach tureckich i arabskich. Protestujący krzyczeli "Bojkotuj Izrael" i rzucali w policję kostką brukową i butelkami, co doprowadziło do kilku aresztowań. Inne protesty odbyły się we Frankfurcie, Lipsku i Hamburgu.
W Rzymie kilkaset osób zebrało się w pobliżu bazyliki Santa Maria Maggiore, niosąc palestyńskie flagi i skandując hasła między innymi "Nie trzeba być muzułmaninem, żeby wspierać Palestyńczyków".
Czytaj także:
W Grecji policja twierdzi, że około tysiąca osób maszerowało przed ambasadą USA w Atenach. Policja użyła armatek wodnych, bo przed budynkiem doszło do starć.
Podczas wczorajszych nalotów Izrael zbombardował między innymi obóz dla uchodźców we wschodniej Gazie oraz wieżowiec, w którym siedzibę miały zagraniczne media. Atak wywołał krytykę ze strony organizacji dziennikarskich, a także Stanów Zjednoczonych. Amerykański prezydent Joe Biden rozmawiał przez telefon zarówno z premierem Izraela Benajminem Netanjahu, jak i z prezydentem Autonomii Palestyńskiej Mahmudem Abbasem i apelował o zakończenie przemocy. W Tel Awiwie setki osób demonstrowały na ulicach i domagały się powstrzymania rozlewu krwi.
dn