Logo Polskiego Radia
PolskieRadio24.pl
Paweł Słójkowski 14.07.2021

Liga Mistrzów: Legia - Bodoe/Glimt. Pewna wygrana przybliża mistrza Polski do pucharów

Piłkarze Legii Warszawa w środowy wieczór pokonali 2:0 FK Bodoe/Glimt i awansowali do drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. W całym dwumeczu byli zespołem lepszym, a w kolejnym starciu czeka ich mecz z estońską Florą Tallin.

Pierwsze minuty stały pod znakiem zdecydowanej przewagi gości. Norwegowie dobrze operowali piłką, długo się przy niej utrzymywali, ale nie stwarzali sobie zbyt wielu sytuacji. Legia, mimo przedmeczowych deklaracji, według których nie zamierzała biernie czekać na rozwój wydarzeń, była skupiona na defensywie i szukała swoich okazji przy kontratakach. Niestety, w poczynaniach mistrza Polski brakowało przede wszystkim dokładności, co nie pozwalało zaskoczyć rywali.

Piłkarze Czesława Michniewicza mieli zaliczkę z pierwszego spotkania, jednak zgodnie z nowymi zasadami, według których w przypadku remisu gole strzelone na wyjeździe nie liczą się podwójnie, grali na dużym ryzyku.

Po 30 minutach Norwegowie stworzyli sobie kapitalną okazję do tego, by wyjść na prowadzenie, jednak przestrzelił Botheim. Chwilę później Legia zagroziła bramce rywali za sprawą Luquinhasa. Brazylijczyk tym razem pomylił się nieznacznie, ale w 41. minucie nie popełnił już błędu – pięknie ograł przeciwnika w polu karnym i pokonał bramkarza, dając Legii bardzo ważnego gola.

Warszawska drużyna mogła grać spokojniej, w drugiej połowie to ona miała pierwszą bardzo dobrą szansę, ale Luquinhas nie zdołał zamknąć dwójkowej akcji Emreliego i Kapustki. Później próbował Juranović, ale został zatrzymany przez bramkarza.

Norwegowie byli wyraźnie podłamani stratą gola, nie potrafili znaleźć sposobu na to, by zagrozić Arturowi Borucowi – groźnie było w 69. minucie, kiedy po strzale głową jednego z gości piłka trafiła w poprzeczkę.

Piłkarzom wyraźnie dawały się we znaki fatalne warunki do rozgrywania meczu – upał w Warszawie był nieznośny nawet w godzinach wieczornych, temperatura przekraczała trzydzieści stopni, co nie pozwalało zawodnikom na forsowanie tempa.

W końcówce spotkania Legia głównie broniła własnej bramki, chociaż wyprowadziła też kilka niezłych kontrataków. Ostatni z nich zakończył się trafieniem wprowadzonego na boisko niedługo wcześniej Pekharta, któremu asystował nowy nabytek Legii - Mattias Johansson.

Zwycięstwo 1:0 to bez wątpienia dobry wynik, a mecz znów dobrze ułożył się dla piłkarzy Czesława Michniewicza. W przekroju całego rewanżu do drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów awansował jednak zespół po prostu lepszy.

W kolejnej rundzie Legia zagra z Florą Tallinn, która awansowała do 2. rundy eliminacji. Mistrz Estonii wygrał po raz drugi z Hiberniansem, tym razem na Malcie 3:0. Tydzień temu u siebie wygrał 2:0.

Awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów będzie możliwy w przypadku wyeliminowania czterech rywali.

Jeśli Legia zdoła pokonać w dwumeczach trzech rywali w eliminacjach LM, to zagra w fazie grupowej Ligi Europy, a jeśli tylko dwóch, to na pewno wystąpi w fazie grupowej Ligi Konferencji, ale wcześniej będzie jeszcze miała szansę na LE, bo zagra w ostatniej fazie kwalifikacji.

Legia po raz ostatni, a drugi w swojej historii, grała w Lidze Mistrzów w 2016 roku. W pięciu kolejnych sezonach cztery razy zdobyła mistrzostwo kraju, ale na europejskiej arenie zawodziła.

Legia Warszawa - Bodoe/Glimt 2:0 (1:0).

Bramki: Luquinhas (41), Tomas Pekhart (90+4).

Żółte kartki: Legia - Bartosz Kapustka, Filip Mladenovic; Bodoe/Glimt - Sebastian Tounekti.

Sędzia: Aristotelis Diamantopoulos (Grecja).

Legia: Artur Boruc - Artur Jędrzejczyk, Mateusz Wieteska, Mateusz Hołownia - Josip Juranović (80. Mattias Johansson), Bartosz Slisz, Andre Martins, Filip Mladenović - Bartosz Kapustka (72. Rafael Lopes), Mahir Emreli (83. Tomas Pekhart), Luquinhas.

Bodoe/Glimt: Nikita Haikin - Alfons Sampsted, Brede Moe (60. Sigurd Kvile), Marius Lode, Marius Hoeibraaten - Sondre Brustad Fet (90+1 Elias Hagen), Patrick Berg, Ulrik Saltnes - Hugo Vetlesen (60. Sebastian Tounekti), Erik Botheim (60. Lasse Nordas), Pernambuco (76. Axel Lindahl).