Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 29.11.2010

Korea: metry dzieliły pociski od szkoły

Prezydent Korei Płd. potępił atak Phenianu na wyspę zamieszkaną przez cywilów jako "nieludzkie przestępstwo", zabronione nawet podczas wojny.
Południowokoreańscy żołnierze słuchają przemówienia prezydenta na wyspie YeonpyeongPołudniowokoreańscy żołnierze słuchają przemówienia prezydenta na wyspie Yeonpyeongfot. PAP/EPA/JEON HEON-KYUN

Prezydent Korei Południowej Li Miung Bak określił niedawne ataki artyleryjskie Korei Północnej jako "nieludzkie przestępstwo " i zapowiedział, że Phenian zapłaci wysoką cenę za "wszelkie dalsze prowokacje".

Natomiast Korea Północna określiła amerykańsko-południowokoreańskie manewry jako "czyn kryminalny" dodając, że Półwysep Koreański "jest na krawędzi wojny".

W poniedziałkowym przemówieniu do narodu Li Miung Bak wziął na siebie odpowiedzialność za to, że nie zapewnił swoim obywatelom bezpieczeństwa.

- Tylko metry dzielą miejsca, na które spadły pociski od szkoły, w której trwały lekcje. Jestem pełen odrazy dla bezwzględności północnokoreańskiego reżimu, który jest nieczuły nawet na życie dzieci - powiedział.

- Korea Północna zapłaci za wszelkie dalsze prowokacje. Militarny atak na cywilów jest nieludzkim przestępstwem, które jest bezwzględnie zabronione w czasie wojny - dodał.

Ostrzelana wyspa

Armia północnokoreańska wystrzeliła w ub. wtorek ok. 170 pocisków na południowokoreańską wyspę Jeonpjong (Yeonpyeong) położoną w pobliżu spornej linii demarkacyjnej na Morzy Żółtym. 90 pocisków spadło do morza a 80 na wyspę powodując śmierć 2 żołnierzy i 2 cywilów oraz panikę wśród ludności.

W poniedziałek północnokoreańska agencja prasowa KCNA opublikowała komunikat stwierdzający, że Półwysep Koreański znalazł się "na krawędzi wojny" z powodu "kryminalnych" manewrów morskich Korei Południowej i Stanów Zjednoczonych. Komunikat podkreśla, że Phenian uważa te manewry za wymierzone przeciwko niemu.
"Organizowanie manewrów wojskowych na wielką skalę w tym rejonie, który może doprowadzić sytuację do krytycznego stadium, jest ze strony Korei Południowej i Stanów Zjednoczonych czynem kryminalnym" - podkreśliła KCNA.

Manewry amerykańsko-południowokoreańskie w pobliżu linii demarkacyjnej na Morzu Żółtym mają potrwać do środy. Są największe z kiedykolwiek organizowanych przez oba kraje i bierze w nich udział amerykański lotniskowiec o napędzie atomowym USS George Washington. W zamyśle Seulu i Waszyngtonu mają wzmocnić "potencjał odstraszania" wobec Phenianu.

agkm