12 sierpnia rosyjska armia zajęła Gori i posuwała się w kierunku Tbilisi. Prezydent Lech Kaczyński, który od początku konfliktu zbrojnego zabiegał o ostrą reakcję Unii Europejskiej i NATO, postanowił osobiście polecieć do Gruzji. Zaprosił do swojego samolotu ówczesnych przywódców: Łotwy, Litwy, Estonii i Ukrainy. 12 sierpnia późnym wieczorem wygłosił w Tbilisi, przed gmachem parlamentu przemówienie do ponad 200 tysięcy Gruzinów.
Małgorzata Gosiewska: Lech Kaczyński uratował Gruzję
12 sierpnia 2008 roku, w piątym dniu wojny, rosyjska armia i oddziały południowoosetyjskich separatystów okupowały miasto Gori i okoliczne miejscowości. Rosyjskie czołgi znajdowały się około 30 kilometrów od Tbilisi i władze Gruzji przygotowywały się do obrony stolicy.
Jak podkreśla ambasador Polski w Gruzji Mariusz Maszkiewicz, przylot Lecha Kaczyńskiego i przywódców czterech krajów zatrzymał rosyjską ofensywę. Wdzięczni za wsparcie Gruzini nazwali imieniem Lecha Kaczyńskiego ulice w Tbilisi i Batumi, a także ustawili w stolicy popiersie polskiego prezydenta.