Logo Polskiego Radia
PAP
Karol Kozłowicz 19.08.2021

"W środę ewakuowaliśmy blisko 80 osób, kolejna grupa czeka". Wiceszef MON o sytuacji w Kabulu

- W środę ewakuowaliśmy z Kabulu blisko 80 osób we współpracy ze stroną amerykańską, MSZ i Uzbekistanem, wszystko jest profesjonalnie skoordynowane - mówił w czwartek wiceszef MON Wojciech Skurkiewicz. Dodał, że jest kolejna grupa do ewakuacji, a do ich dyspozycji są trzy wojskowe samoloty.

W środę późnym wieczorem samolot z ewakuowanymi z Kabulu Polakami i polskimi współpracownikami oraz ich rodzinami na pokładzie wylądował na lotnisku w Warszawie. Boeing Dreamliner 787 wystartował z międzynarodowego portu lotniczego Nawoi w Uzbekistanie, gdzie zostały wcześniej przetransportowane wojskową maszyną osoby ewakuowane z Kabulu.

Jak informował wcześniej w środę wiceszef MSZ Marcin Przydacz, blisko 50 osób ewakuowanych wojskowym samolotem z Kabulu jest pod opieką konsula w Uzbekistanie, a do Polski zabierze ich samolot cywilny.

pap talibowie Afganistan 1200.jpg
"Przeceniono morale afgańskich sił rządowych". Były szef BND o sytuacji w Afganistanie

Skurkiewicz sprecyzował w Polskim Radiu 24, że nie chodzi o 50 osób, ale o blisko 80. Wyjaśnił, że poprzednie informacje o ewakuowanych przekazywano w środę w południe.

- To były informacje po wylądowaniu w Uzbekistanie pierwszego samolotu z ewakuowanymi osobami. I w istocie pierwszy przywiózł blisko 50 osób do Uzbekistanu z Kabulu - wyjaśnił. Dodał, że w środę udało się wykonać jeszcze jeden lot. - I to wczoraj (w środę) do Warszawy przyleciało blisko 80 osób ewakuowanych z Kabulu. Niestety te dwa loty wykonaliśmy do Kabulu ze względu na to, że sytuacja się tam bardzo się zaostrzyła, były strzały i również działania dość niebezpieczne - relacjonował. Według niego strona amerykańska, która odpowiada za lotnisko w Kabulu, podjęła taką decyzję, że "już nie było zgody na kolejne lądowanie". - Mamy kolejną grupę, która jest przygotowana - powiedział. Wyraził przekonanie, że w czwartek uda się kolejne osoby ewakuować.

Czerwcowa ewakuacja z Kabulu

Wiceminister obrony przypomniał, że już w czerwcu polskie służby ewakuowały z Afganistanu osoby, które tego wtedy oczekiwały. - My, jako Rzeczpospolita Polska, wszystkich tych, którzy współpracowali z naszymi kontrahentami, z naszymi misjami dyplomatycznymi, ewakuowaliśmy praktycznie do końca czerwca, bo ostatnia rodzina z Afganistanu, która chciała wyjechać jeszcze w czerwcu, została ewakuowana 27 lub 28 czerwca - podkreślił.

Czytaj także:

- Dziś są ewakuowani ci, którzy takiego akcesu nie wyrażali jeszcze kilka miesięcy temu, czy kilka tygodni temu. Niestety ta bardzo dynamiczna sytuacja w Afganistanie, która bardzo szybko się zmieniała, spowodowała, że tych osób do nas się sporo zwracało (o ewakuację) - dodał.

Skurkiewicz zwrócił uwagę, że w samolocie LOT-u Boeing Dreamliner 787, który z Uzbekistanu przyleciał w środę wieczorem do Warszawy, "były również osoby, które reprezentowały inne nacje, chociażby bodajże były osoby z Niemiec, czy też z Holandii". - Więc my, zgodnie z poleceniem pana premiera (Mateusza Morawieckiego) bardzo mocno wspieramy również inne instytucje, czy to NATO-wskie, czy unijne, czy między innymi Międzynarodowy Komitet Olimpijski, bo taka prośba z tej strony była artykułowana - podkreślił.

talibowie 1200 pap.jpg
"Nikt tego nie przewidział". Pentagon zaskoczony szybkością upadku afgańskiej armii

Dotarcie na lotnisko największym problemem

Jak zapewnił, "wszystkie osoby, które się do nas zwracają, i które oczywiście będziemy mogli po pierwsze zweryfikować pozytywnie, po drugie one dotrą na lotnisko - bo dziś problemem jest dotarcie na lotnisko, przedarcie się przez ten kordon talibów na płytę lotniska - my będziemy w stanie zabezpieczyć i przewieźć do Europy".

Skurkiewicz zaznaczył, że działania strony polskiej, w tym m.in. MON, MSZ, są podejmowane w "korelacji ze stroną amerykańską, która odpowiada za to, co dzieje się na lotnisku w Kabulu". - Te działania są podejmowane tylko i wyłącznie w sytuacji, gdy jest zapewnione bezpieczeństwo tejże operacji. Dlatego też wczoraj (w środę) wykonaliśmy tylko dwa loty (powietrznymi) statkami wojskowymi, a nie więcej. Więc liczymy, że dzisiaj będzie tych lotów zdecydowanie więcej - powiedział.

Przypomniał, że szef MON Mariusz Błaszczak podjął decyzję o tym, że "te trzy samoloty, które wyleciały z Polski, (...) one pozostają tam, w rejonie tej misji, i one będą odpowiedzialne za transport tych uchodźców, osób, które chcą opuścić Afganistan właśnie z Kabulu do Uzbekistanu". - W Uzbekistanie oni przesiadają się na samoloty polskich linii lotniczych LOT, co odbywa się praktycznie tak, że z jednego statku przechodzą do drugiego samolotu. Taka jest umowa również ze stroną uzbecką. Więc to wszystko jest bardzo profesjonalnie przygotowane, zgrane praktycznie co do minuty - zapewniał Skurkiewicz.

koz