Logo Polskiego Radia
PAP
Michał Chodurski 01.12.2010

Mimo protestów TVP pokaże film o Blidzie

Telewizja Polska nie wycofa się z emisji fabularyzowanego dokumentu na temat okoliczności śmierci Barbary Blidy - poinformowało biuro prasowe TVP.
Były szef ABW Bogdan Święczkowski i były komendant główny policji Konrad KornatowskiByły szef ABW Bogdan Święczkowski i były komendant główny policji Konrad Kornatowski fot. PAP

Były szef ABW Bogdan Święczkowski, który protestował przeciwko emisji, na czwartek zapowiada konferencję prasową.

"Muszę najpierw obejrzeć ten film, teraz nie chcę tego komentować, decyzję o ewentualnych działaniach prawnych podejmę po emisji" - powiedział w środę PAP Święczkowski.

Zapowiedź TVP, iż film ukaże się bez jakichkolwiek skrótów, ocenił: "Niczego innego po obecnym kierownictwie TVP się nie spodziewałem".

Swoje stanowisko na ten temat Święczkowski zamierza przedstawić dziennikarzom podczas planowanej na czwartek konferencji prasowej w Katowicach.
W liście do zarządu TVP Święczkowski oraz b. zastępca szefa ABW Grzegorz Ocieczek wezwali do wstrzymania emisji filmu oraz wycięcia z niego fragmentów, "w których wykorzystywane są nagrane wspomnienia Bogdana Święczkowskiego i Grzegorza Ocieczka".

Jak tłumaczą w liście Święczkowski i Ocieczek, nie wyrażali oni zgody, "a nawet wyraźnie zaznaczyli w rozmowie z autorami filmu, Sylwestrem Latkowskim i Piotrem Pytlakowskim, że nagrane wspomnienia w/w z czasów, kiedy kierowali ABW, nie mogą być w żadnej formie opublikowane w jakimkolwiek nagraniu filmowym. Wykorzystanie w/w materiału fonicznego stanowi więc naruszenie art. 14 ust. 1 ustawy prawo prasowe".

Święczkowski i Ocieczek argumentują, że nagrania ich wypowiedzi miały być wykorzystane "wyłącznie jako materiał pomocniczy do wywiadu z wyżej wymienionymi, który miał być opublikowany w formie pisemnej, tj. książce Sylwestra Latkowskiego i Piotra Pytlakowskiego dotyczącej samobójczej śmierci Barbary Blidy".
Zdaniem b. szefów ABW "przedstawienie bez ich zgody nagranych wspomnień w filmie, którego obiektywizm już dziś jest podważany, narazi ich na utratę zaufania publicznego oraz może poniżyć ich w opinii społecznej".

Członek sejmowej komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy Marek Wójcik (PO), który już widział film, powiedział, iż informacje w nim przedstawione muszę zostać przeanalizowane przez komisję. Jednocześnie, jak dodał, należy porównać treść zeznań niektórych świadków przed komisją z ich wypowiedziami w filmie i książce na ten sam temat, która została wydana równocześnie z nakręceniem filmu.

Wójcik nie wykluczył, że może okazać się konieczne uzupełnienie zeznań niektórych osób przed komisją - na przykład Grzegorza Ocieczka. "Film wskazuje, że mogły być niejasne relacje i znajomość pomiędzy Ocieczkiem a świadkiem Barbarą K., dlatego mogą okazać się konieczne dodatkowe wyjaśnienia" - zaznaczył.

Fabularyzowany dokument autorstwa Latkowskiego i Pytlakowskiego stawia tezę, że Blida mogła zginąć nie śmiercią samobójczą, ale w wyniku szarpaniny z funkcjonariuszką Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, która z kilkuosobową grupą tej służby przyszła ją zatrzymać w związku z podejrzeniami o udział aferze węglowej. Było to 25 kwietnia 2007 r. w domu rodzinnym Blidy w Siemianowicach Śląskich.

Autorzy filmu stawiają też pytanie o przebieg śledztwa w jego pierwszych godzinach. W filmie wypowiada się m.in. niegdysiejsza przyjaciółka Blidy, Barbara K., bizneswoman zwana śląską Alexis, której zeznania przesądziły o zatrzymaniu Blidy.

Film oprócz wypowiedzi prominentnych polityków i rodziny Blidy zawiera też fabularyzowane sceny. Blidów zagrali Adrianna Biedrzyńska i Andrzej Lipski.

mch