Podczas konferencji przedstawione zostały zdjęcia z karty SD, które zostały znalezione przez polskich funkcjonariuszy na jednym ze szlaków migracyjnych.
Szef MSWiA: sytuacja na granicy z Białorusią jest niezwykle napięta, dochodzi do szeregu prowokacyjnych incydentów
Sprawa do prokuratury
Kamiński poinformował, że sukcesywnie będą przekazywane do prokuratury wnioski ws. wątków, które zostały pokazane na zdjęciach, a które odnoszą się do przestępczości kryminalnej, jak i do potencjalnych zagrożeń o charakterze terrorystycznym.
- W co najmniej kilkunastu przypadkach mamy do czynienia z młodymi mężczyznami ukrywającymi swoją tożsamość - powiedział minister. - Ze zdjęć, które sobie zachowali, wynika, że mają doświadczenie bojowe, że brali udział w różnego typu paramilitarnych organizacjach na Bliskich Wschodzie, że są wyszkoleni w tym zakresie - dodał szef MSWiA.
Czytaj także:
Poinformował także, że część zdjęć, które zostały pokazane na konferencji, były skasowane, ale zostały odzyskane przez służby. Przyznał także, że te osoby znajdują się w ośrodkach zamkniętych pod ścisłą izolacją i kontrolą polskich służb.
- Będziemy wyjaśniali, czy osoba, która miała przy sobie zdjęcia i filmy z dekapitacji, czyli z odcięcia głowy ofierze, była bezpośrednim świadkiem i uczestnikiem tego wydarzenia, w jakim celu przechowywała te materiały. Każdy z tych wątków będziemy wyjaśniali i niektóre z nich będą się kończyły w prokuraturze. Tak jak chociażby sprawa posiadania, rozpowszechniania czy też - w jednym z tych wypadków - uczestnictwa w sytuacjach związanych z pedofilią, z pornografią pedofilską, z pornografią zoofilską - przekazał Kamiński. Jak dodał, wydaje się, że jeden z posiadaczy zdjęć jest także bohaterem niektórych ujęć o charakterze pedofilskim.
dz