Jako pierwszy o tym, jakoby takie ultimatum miało miejsce, napisał portal niezalezna.pl. Podał nieoficjalnie, że Donald Tusk miał postawić ultimatum marszałkowi Tomaszowi Grodzkiemu i zażądać od niego zrzeczenia się immunitetu.
"To ważne dla obywateli". Pęk apeluje, aby Senat zajął się sprawą immunitetu marszałka Grodzkiego
"Wprost" zauważył, że pogłoski o chłodnych relacjach na linii Tusk-Grodzki krążą po parlamentarnych korytarzach już od dawna. "Po powrocie do polskiej polityki na początku lipca Donald Tusk nie znalazł dotąd czasu na dłuższą rozmowę w cztery oczy z trzecią osobą w państwie" - czytamy. Tusk przez swojego posłańca poinformował Tomasza Grodzkiego, że się z nim nie spotka. Pretekstem do rozmowy miało być spotkanie przedstawicieli parlamentów państw V4.
- Okazuje się, że odmowa spotkania to tylko część prowadzonej przez Donalda Tuska gry. Jej zakończeniem ma być pozbawienie Tomasza Grodzkiego stanowiska marszałka Senatu i sprowadzenie go do roli szeregowego senatora klubu Koalicji Obywatelskiej. O tym też Tomasz Grodzki nie dowiedział się bezpośrednio od nowego szefa. Pod koniec września ultimatum przekazał mu wysłannik Donalda Tuska i to brzmiało bardzo jednoznacznie: Tomasz Grodzki ma zaledwie kilka tygodni na przeprocedowanie uchylenia swojego immunitetu albo zostanie zmuszony do rezygnacji ze stanowiska. Miał wybrać to drugie – mówi rozmówca "Wprost".
Wysłannikiem Donalda Tuska, według informacji "Wprost", miał być Paweł Graś i to on usłyszał, że Tomasz Grodzki woli stracić stanowisko, niż stawić się przed kierowaną przez Zbigniewa Ziobrę prokuraturą. Donald Tusk jest zdania, że w tej chwili Tomasz Grodzki bardziej szkodzi, niż pomaga partii i stąd tak twarde stanowisko wobec marszałka – twierdzi źródło "Wprost".
Czytaj także:
Pakt senacki
Sprawa Tomasza Grodzkiego i pobierania opłat za zabiegi. Jest decyzja sądu
Tygodnik podaje, że w Senacie pogłoski o rychłej zmianie prezydium izby wyższej wyszły już poza klub Koalicji Obywatelskiej i są szeroko komentowane wśród polityków tworzących tzw. pakt senacki. Źródła "Wprost" podkreślają, że decyzja "o pozbyciu się" Tomasza Grodzkiego nie jest wyłącznie kwestią klubu KO.
- Pakt senacki opiera się na konsensusie dotyczącym składu Prezydium i wszelkie zmiany w tej kwestii powinny stać się przedmiotem negocjacji pomiędzy kierownictwami partii tworzących pakt. Nie jest to tylko wewnętrzna sprawa Platformy i choć nasze podejście jest życzliwe, to jednak nie tu automatyzmów i rzecz wymaga rozmów – mówi tygodnikowi polityk jednego z ugrupowań tworzących senacką większość.
Według "Wprost" na tzw. giełdzie pojawiają się już pierwsze nazwiska ewentualnych następców marszałka Tomasza Grodzkiego. "Mówi się o jednym z byłych ministrów, pozostających w dobrych relacjach z Donaldem Tuskiem i byłym samorządowcu z południa kraju" - podaje "Wprost".
jbt