Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Klaudia Hatała 15.12.2010

Znowu zamieszki w Grecji. Ranny polityk

Kolejny strajk generalny paraliżuje Grecję. Nie działa transport publiczny, przestrzeń powietrzna nad krajem zamknięta, nie są nadawane wiadomości.
Manifestanci przed greckim parlamentemManifestanci przed greckim parlamentemFot. PAP/EPA/ORESTIS PANAGIOTOU

Protestujący zaatakowali byłego ministra transportu Kostisa Hatzidakisa, kiedy wychodził z budynku parlamentu. Manifestanci obrzucili polityka kamieniami i kijami. Były minister jest ranny. Protestujący skandują przed budynkiem parlamentu "Złodzieje! Hańba!". Rzucają w policjantów petardami i koktajlami Mołotowa.

To kolejna fala greckich protestów. Grecy strajkują przeciwko oszczędnościom i zmianom w prawie pracy, przyjętym w nocy z wtorku na środę. To już siódmy strajk generalny od początku tego roku w Grecji.

Ateny, w których w ciągu dnia dojdzie do manifestacji, kolejny dzień stoją w ogromnych korkach. W związku z przeprowadzanymi od poniedziałku akcjami protestacyjnymi pracowników transportu publicznego nie jeździ metro, autobusy ani tramwaje. Mieszkańcy stolicy muszą korzystać z prywatnych samochodów.

W związku ze strajkiem kontrolerów lotów, zamknięta jest przestrzeń powietrzna nad Grecją, a na skutek protestu pracowników żeglugi wszystkie statki pozostały w portach.
Radio i telewizja nie nadają wiadomości, ponieważ do strajku przyłączyli się również dziennikarze.

Strajkują prawie wszyscy

W strajku udział biorą także nauczyciele, lekarze, pracownicy sądów, banków, poczt oraz przedsiębiorstw państwowych, głównie energetycznych. Do uczestnictwa w strajku wezwały także związki zawodowe zrzeszające farmaceutów oraz pracowników sektora budowlanego.

W nocy z wtorku na środę parlament stosunkiem głosów 156 do 130 przyjął w trybie pilnym dwie reformy prawa pracy, obejmujące m.in. kolejne redukcje płac i możliwość przenoszenia niektórych pracowników sektora publicznego do innych zajęć w ramach restrukturyzacji.

Przedstawiciele socjalistycznego rządu premiera Jeorjosa Papandreu podkreślali, że zmiany prawa pracy są konieczne, aby pogrążony w kryzysie zadłużenia kraj mógł nadal korzystać z międzynarodowego pakietu ratunkowego. Pakiet ten opiewa w sumie na 110 miliardów euro i jest rozłożony na trzy lata.

kh