Logo Polskiego Radia
IAR
Rafał Kowalczyk 20.12.2010

"Opozycja to bandyci. Dziękuję milicji"

Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka nazwał w poniedziałek niedzielną akcję opozycji "bandytyzmem", a jej uczestników "wandalami".
Aleksander ŁukaszenkaAleksander Łukaszenka fot. PAP/Leszek Szymański

Poinformował, że do poniedziałku wieczór zatrzymano 639 osób, które uczestniczyły w niedzielnej demonstracji.

Łukaszenka zapowiedział także więzienie dla zatrzymanych.

- To, co usiłowano zrobić wczoraj w Mińsku, to nie demokracja, to bandytyzm. To są wandale spuszczeni z łańcucha - oświadczył Łukaszenka na konferencji prasowej w Mińsku dzień po wyborach prezydenckich, po których w stolicy Białorusi doszło do zamieszek.

- To wszystko zostało zorganizowane przez kandydatów w wyborach prezydenckich - oznajmił prezydent.

Łukaszenka dodał, że poprosił siły porządkowe, by zapobiegły "jak najbardziej zdecydowanie" naruszeniom porządku publicznego. - Wszyscy zgodnie z prawem pójdą do więzienia. Są od tego sędziowie i sąd - zapowiedział szef państwa i dodał, że "na Białorusi nie będzie rewolucji".
Łukaszenka pochwalił milicję za stawienie czoła - jak to określił - "barbarzyństwu i destrukcji".

- Wraz z milionami współobywateli godnie zdaliśmy egzamin wobec historii, ojczyzny i przyszłości naszych dzieci - podkreślił. - Zrobiliśmy wszystko, co niezbędne, by kampania wyborcza odbyła się uczciwie i ze ścisłym poszanowaniem ustawodawstwa naszego kraju - powiedział prezydent.

Skrytykował wnioski misji obserwacyjnej OBWE, która oceniła w poniedziałek, że Białorusi "bardzo daleko do wolnych wyborów". - Nie wiem, czego jeszcze nie zrobiliśmy na Białorusi, by wybory odpowiadały normom międzynarodowym - oświadczył Łukaszenka.

Po wyborach doszło w Mińsku do protestów opozycji, które z użyciem siły stłumiła milicja.

rk