Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 22.12.2010

Dlaczego ojciec zabił swoje dzieci?

Policja przesłucha 42-letniego Janusz T. podejrzanego o zamordowanie dwójki swoich dzieci.
Dlaczego ojciec zabił swoje dzieci?fot. PAP/Grzegorz Michałowski
Posłuchaj
  • Rzecznik prokuratury Okręgowej Krzysztof Kopania o przyczynie śmierci zamordowanych dzieci
Czytaj także

Zwłoki 4,5-letniej dziewczynki i 7-letniego chłopca, odkryli we wtorek po południu policjanci w jednym z mieszkań na łódzkim Widzewie. Dzieci prawdopodobnie zostały uduszone.

W mieszkaniu przebywał także ich 42-letni ojcec. Był pijany - miał ok. 2 promili alkoholu w organizmie.

Grozi mu dożywocie

- Medycy sądowi w środę wykonają sekcję zwłok jednego z zamordowanych dzieci. Kolejna sekcja zwłok odbędzie się w czwartek. Sekcje mają ustalić dokładną przyczynę zgonów dzieci - poinformował rzecznik prokuratury Okręgowej Krzysztof Kopania.

Ojciec dzieci, po nocy spędzonej w policyjnej izbie zatrzymań, został przewieziony do komisariatu. - Jeżeli stan jego trzeźwości na to pozwoli, będą tam z nim przeprowadzane dalsze czynności procesowe - powiedziała podinsp. Joanna Kącka z łódzkiej policji.

Przesłuchanie mężczyzny w charakterze podejrzanego odbędzie się w czwartek.

Przesłuchanie zatrzymanego mężczyzny planuje także widzewska prokuratura. Jeżeli 42-latek usłyszy zarzuty podwójnej zbrodni, będzie mu groziło dożywocie.

Niepokojące sms-y

Policjanci otrzymali informację od zaniepokojonego znajomego rodziny, który dostał od swojego kolegi dziwne i niepokojące sms-y, mogące wskazywać na to, że mógł coś zrobić swoim dzieciom.

Znajomy rodziny pojechał do mieszkania na ulicę Szpitalną, ale 42-letni ojciec dzieci nie chciał mu otworzyć drzwi. Interweniowała policja i straż pożarna.

31-letniej matki dzieci, policjantki, nie było w domu. W stanie szoku kobieta trafiła do szpitala, ale na własną prośbę została wypisana do domu. Dotąd nie można było jej przesłuchać.

Wg nieoficjalnych informacji PAP ze źródeł zbliżonych do sprawy, małżonkowie mieli problemy związane z nadużywaniem alkoholu przez 42-latka, ale także na tle finansowym.

Z zeznań sąsiadów wynika, że rodzina uchodziła za spokojną. Sąsiedzi nie zauważyli nic niepokojącego.

kk