Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 29.12.2010

Hurtownia fajerwerków wciąż płonie

Z pożarem w hurtowni fajerwerków w Jeleniej Górze walczy już 26 zastępów straży pożarnej. W trakcie gaszenia zawalił się dach budynku i ogień przedostał się na zewnątrz.
Strażacy to jedna z nielicznych grup zawodowych, którą Polacy darzą zaufaniemStrażacy to jedna z nielicznych grup zawodowych, którą Polacy darzą zaufaniemfot. Jeepmtl/Wikimedia Commons/CC
Posłuchaj
  • Andrzej Ciosk z jeleniogórskiej straży pożarnej o akcji
Czytaj także

Cały czas trwa gaszenie pożaru. Ze względu na materiały wybuchowe znajdujące się w środku żaden strażak nie może wejść do hurtowni, by znaleźć źródło ognia.

- Na tym etapie pilnujemy, aby pożar się nie rozprzestrzenił i czekamy, aż wszystko się wypali. Wchodzenie do środka byłoby bardzo niebezpieczne - mówi rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu Krzysztof Gielsa.

Dlatego też wezwano dodatkowe siły również spoza Jeleniej Góry. Początkowo pożar gasiło sześć zastępów, obecnie 26.

- Walka z ogniem, szczególnie jego dogaszanie potrwa co najmniej do rana - dodaje kapitan Andrzej Ciosk z jeleniogórskiej straży pożarnej.

Czterech strażaków rannych

Czterech strażaków, biorących udział w gaszeniu pożaru trafiło do szpitala na obserwację, zostali ogłuszeni podczas wybuchu.

- Strażacy znajdowali się w miejscu, gdzie doszło do kolejnego wybuchu materiałów wybuchowych zgromadzonych w hurtowni. Nie mają widocznych obrażeń na ciele, ale wybuch ich ogłuszył - mówi Krzysztof Gielsa.

Już 6 godzin walczą z ogniem

Tuż po wybuchu, około południa, straż pożarna czekała do całkowitego wypalenia się wszystkich fajerwerków.

- Ogień przenosił się bardzo szybko z jednych pudełek na inne, które także zaczynały wybuchać. Opanowanie ognia było w takim wypadku bardzo trudne - relacjonuje rzecznik Krzysztof Gielsa.

Andrzej Ciosk podkreślił, że strażakom udało się zapobiec rozprzestrzenieniu ognia na okoliczne domy, w tym na przylegający do hurtowni budynek stolarni.

Ponadto strażacy poprosili pięć osób przebywających w budynku nieopodal hurtowni, aby na czas gaszenia pożaru opuścili go. Z zagrożonego rejonu usunięto też samochody.

Nie wiadomo co było przyczyną wypadku.

kk