Logo Polskiego Radia
PolskieRadio24.pl
Julia Borkowicz 28.12.2021

"Rosjanie grają na niepewność". Wojciech Jakóbik o rosnących cenach gazu

Jak twierdzą Rosjanie, to, że Niemcy wykorzystują rewers Gazociągu Jamalskiego w Polsce, jest nierozsądne. W tej ocenie wspiera ich Julia Tymoszenko, która oskarża Ukrainę o dopłacanie europejskim pośrednikom. Jest to jednak rutynowy element rynku gazowego w UE i wstęp do polonizacji mocy Jamału. Jak ocenia Wojciech Jakóbik, "Rosjanie tymczasem mogą grać na niepewność podnoszącą ceny gazu znajdujące się na rekordowym poziomie".

Jak wskazuje Wojciech Jakóbik w portalu BiznesAlert.pl, Niemcy oskarżani są przez Rosjan o "nierozsądną sprzedaż gazu" Polsce z wykorzystaniem Gazociągu Jamalskiego. "Prezydent Rosji Władimir Putin sugeruje, że ten gaz dociera na Ukrainę, a Julia Tymoszenko zwana gazową księżniczką oskarża Kijów o nadpłaty za rosyjski gaz docierający z Europy. Warto przypomnieć, że przed kryzysem kontrakty gazowe z Rosjanami były droższe od oferty na giełdzie europejskiej" - zaznacza Jakóbik.

Cytując rzecznika Gazpromu Siergieja Kuprianowa, który stwierdził, że "ten odsprzedawany gaz pochodzi z podziemnych zbiorników w Niemczech, które zostały już wykorzystane w 47 proc. A zima dopiero się zaczyna, to nie jest najbardziej racjonalna decyzja", Jakóbik ocenił, że rzecznik "odniósł się w ten sposób do rutynowego faktu zakupu gazu z giełdy niemieckiej przez Polaków z PGNiG oraz inne podmioty dzięki wolnemu dostępowi do przepustowości Gazociągu Jamalskiego po zakończeniu kontraktu przesyłowego z Gazpromem i wprowadzeniu przepisów unijnych na polskim odcinku tej magistrali".

Czytaj także:

"PGNiG oraz inni klienci mogą skorzystać z wolnej mocy Jamału w drodze aukcji, by sprowadzać gaz z Zachodu i było to źródło nawet jednej czwartej dostaw do Polski w 2020 roku" - czytamy na BiznesAlert.pl. 

Jak zauważa Jakóbik, "docelowo operator gazociągów przesyłowych Gaz-System chce uczynić z polskiego odcinku Jamału normalny element systemu przesyłowego pozwalający rozprowadzać gaz w różnych kierunkach, także LNG i dostawy z gazociągu Baltic Pipe na Wschód". Dodał, że z tego powodu "Rosjanie sugerują jednak problemy".

"Odwrócenie przepływu"

Na zamieszczonym w sieci filmiku Kuprianow mówił także, że "następuje odwrócenie przepływu gazu z Niemiec do Polski i podobno także na Ukrainę, rzędu 3 mln do 5 mln metrów sześc. dziennie". Według niego ceny tych dostaw są "znacznie wyższe niż wolumenów dostarczanych przez Gazprom".

Jakóbik podkreśla, że świadczy to o tym, że "Rosjanie sugerują, że takie rozwiązanie jest nierozsądne i przekonują do kontraktów długoterminowych z rosyjskim Gazpromem". "Te jednak były średnio o kilkanaście procent droższe w porównaniu z ceną na giełdzie europejskiej w czasie poprzedzającym rekordy cenowe na parkietach Europy w wyniku kryzysu energetycznego" - pisze.

Jak wskazuje Jakóbik, podobne stanowisko zajmuje w tej sprawie Julia Tymoszenko "oskarżana przez jej krytyków o podpisanie niekorzystnego kontraktu długoterminowego Naftogaz-Gazprom".

Czytaj także:

"Ukraińcy nie sprowadzają gazu bezpośrednio od Gazpromu od 2015 roku, a w zamian importują go przez Unię Europejską, także z pośrednictwem Polski. Tymoszenko wylicza, że pośrednicy europejscy zarabiają od 70 do 100 dolarów za 1000 m sześc. takich dostaw i oskarża władze w Kijowie o oszukiwanie społeczeństwa. Temat padł także w mowie podsumowującej 2021 rok Władimira Putina, który zasugerował, że gaz z Jamału trafia ostatecznie nad Dniepr" - czytamy.

"PGNiG eksportuje na Ukrainę gaz w ilości około miliarda metrów sześc. rocznie. Dotarły tam nawet dedykowane dostawy amerykańskiego LNG ze Świnoujścia. Jest perspektywa rozwoju tych dostaw w ramach układu Polska-Ukraina-USA" - podkreśla Wojciech Jakóbiak. 

ZOBACZ TAKŻE: Marta Kubiak o wzroście cen

Źródło: BiznesAlert.pl

jb