Władimir Putin po spotkaniu z Olafem Scholzem, komentując wniosek niższej izby parlamentu Rosji - Dumy Państwowej - o uznanie niepodległości separatystycznych republik, zapewnił, że większość Rosjan wspiera mieszkańców Donbasu. Oświadczył, że Moskwa uważa wydarzenia w Donbasie za "ludobójstwo".
Według niemieckiego polityka było to zbyt mocne określenie. Dodał, że nie zgadza się z tezą Władimira Putina. - Politycy i dziennikarze w Rosji często posługują się tym określeniem, nie bacząc na jego znaczenie. W każdym razie tym razem zostało zastosowane niewłaściwie - ocenił niemiecki kanclerz.
Scholz krytykuje działania Dumy
Skrytykował także przyjętą przez rosyjską Dumę rezolucję, wzywającą Kreml do uznania niepodległości republik Ługańskiej i Donieckiej. Zapytany, czy rezolucja oznacza kolejną "zimną aneksję" w Europie, polityk SPD stwierdził, że nie wszystkie legislacyjne zabiegi muszą być potwierdzone czynami.
- Rosja skupia się na niedopuszczeniu do rozszerzenia NATO o Ukrainę. Kwestia ta nie powinna być dla niej jednak powodem do wszczynania konfliktu, bo nie znajduje się ona obecnie na porządku dziennym - tłumaczył Olaf Scholz.
Niemiecki kanclerz odniósł się także do uwięzienia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego. - Jeśli chodzi o Nawalnego, moje stanowisko jest bardzo jasne: jego uwięzienie jest niezgodne z zasadami praworządności - powiedział.
Czytaj także:
ZOBACZ TAKŻE: "Rosja kreuje się na ofiarę". Wiceszef MSZ o sytuacji na Wschodzie
ms