- Ważna jest jedność państw Sojuszu Północnoatlantyckiego - mówił po spotkaniu minister obrony Mariusz Błaszczak. - Nie ma zgody na ustępstwa wobec agresywnej polityki rosyjskiej, bo takie ustępstwa tylko i wyłącznie rozzuchwalają agresora. Jest gotowość do tego, żeby zwiększyć zaangażowanie na wschodniej flance NATO. Oczywiście w miarę rozwoju sytuacji - dodał minister obrony.
Odstraszenie agresora
Mariusz Błaszczak powiedział, że nawet jeśli Rosja nie zaatakuje Ukrainy teraz, to nie zrezygnuje ze swoich agresywnych działań dlatego NATO musi wzmacniać swoją obronę, a na przykład obecność amerykańskich żołnierzy w Polsce odstrasza agresora. - Musimy więc budować zdolności związane z odstraszaniem - podkreślał szef resortu obrony.
Dlatego wczoraj ministrowie państw NATO-wskich zlecili dowódcom przygotowanie planów wzmocnienia odstraszania i obrony. - Włączając w to wysłanie nowych grup bojowych NATO do Europy Środkowej, Wschodniej i Południowo-Wschodniej - poinformował sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg.
Czytaj także:
Francja już zaproponowała, że wyśle swoich żołnierzy do Rumunii. Plany wzmocnienie wschodniej i południowej flanki NATO mają być gotowe za kilka tygodni, natomiast za kilka miesięcy, bo na czerwcowym szczycie Sojuszu w Madrycie mogłyby nastąpić ich zatwierdzenie przez przywódców.
Spotkanie unijnych przywódców
Dziś w Brukseli o 12.30 odbędzie się także nadzwyczajny szczyt z udziałem unijnych przywódców dotyczący groźby kolejnej rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Liderzy 27 krajów mieli dziś w planach przylot do Brukseli na unijno-afrykański szczyt, który rozpoczyna się po 14.00.
Zdecydowano więc, że wcześniej, podczas godzinnej narady, podsumują przygotowania do wspólnej odpowiedzi jeśli Rosja ponownie zaatakuje Ukrainę.
00:54 11563066_1.mp3 W Brukseli nadzwyczajny szczyt UE dotyczący groźby kolejnej rosyjskiej inwazji na Ukrainę (IAR/Beata Płomecka)
Konflikt Rosji z Ukrainą (opr. Maciej Zieliński/PAP)
jb