Logo Polskiego Radia
PolskieRadio24.pl
Agata Sulińska 16.03.2022

Nawet miliony dolarów strat dziennie. Przedłużająca się wojna może zatopić ukraińską gospodarkę

Duże zakłady przemysłowe wstrzymały albo znacznie ograniczyły swoją pracę. Zablokowane są ukraińskie porty z kraju wyjechało ponad 2,7 mln osób. "Prawdopodobne kontynuowanie działań militarnych będzie utrudniać sytuację gospodarczą kraju, a spodziewany kryzys przyniesie długotrwałe następstwa" - prognozuje Sławomir Matuszak z Ośrodka Studiów Wschodnich.

W trakcie wojny bardzo trudno oszacować skutki dla gospodarki Ukrainy. Prawdopodobnie mowa nawet o milionach dolarów dziennych strat. Spora część przedsiębiorstw i zakładów przemysłowych zawiesiła albo ograniczyła działalność. Rosja zablokowała z kolei ukraińskie porty - kluczową drogę eksportu najważniejszych towarów (stali i wyrobów z niej, a przede wszystkim zbóż i żywności). To wywołało wzrost ich cen na świecie.

Jak prognozuje Sławomir Matuszak z Ośrodka Studiów Wschodnich w najbliższych tygodniach można oczekiwać wystąpienia deficytu paliw (…) Prawdopodobne kontynuowanie działań militarnych będzie utrudniać sytuację gospodarczą kraju, a spodziewany kryzys przyniesie długotrwałe następstwa.

Ukrainę opuściło ponad 2,7 mln osób

Konsumpcja energii elektrycznej od momentu inwazji Rosji na Ukrainę zmniejszyła się prawie dwukrotnie. Oznacza to, że większość zakładów przemysłowych i innych przedsiębiorstw po prostu nie działa. W ocenie Biura Prezydenta aktywność wstrzymało 50% firm, a pozostałe funkcjonują na granicy swoich możliwości. Na normalne działanie przedsiębiorstw nie pozwalają ostrzały oraz regularne alarmy przeciwlotnicze w miastach, które leżą dalej od linii frontu. Dotyczy to też ważnych ośrodków przemysłowych lewobrzeżnej Ukrainy, między innymi Charków czy Dniepr.

"Międzynarodowy Fundusz Walutowy ocenia, że PKB Ukrainy skurczy się o 10%, jeśli konflikt zakończy się w najbliższym czasie. W przypadku kontynuacji recesja może sięgnąć 25–35%" - informuje Sławomir Matuszak z Ośrodka Studiów Wschodnich. Działalność gospodarczą dodatkowo paraliżuje ogromna liczba uchodźców. Ukrainę opuściło ponad 2,7 mln osób. Do tego ogromna jest też liczba wewnętrznych przesiedleńców.

Otwarte apteki i restauracje

W regionach dotkniętych wojną poza sklepami spożywczymi zaczęły funkcjonować apteki, a nawet restauracje. Od 14 marca w czternastu obwodach wznowiono nauczanie w szkołach. Władze oraz politycy opozycyjni apelują do małego i średniego biznesu o powrót do pracy, jeśli okoliczności na to pozwalają.

"System finansowy państwa wciąż jest stabilny. 25 lutego Narodowy Bank Ukrainy (NBU) zamroził kurs rodzimej waluty na poziomie 29,25 hrywny za dolara. Mimo wprowadzenia stanu wojny nie zdecydował się na podwyższenie głównej stopy referencyjnej, która pozostaje na poziomie 10%" - wyjaśnia Sławomir Matuszak. Otwarta jest około połowa placówek bankowych. Aby uniknąć braku gotówki w bankomatach, rząd Ukrainy wprowadził limit pojedynczej wypłaty - 6 tys. hrywien (niecałe 200 dolarów). Niektóre sieci handlowe oferują w swoich sklepach możliwość wypłacania środków z kas.

"Wydaje się, że krótkoterminowo taki krok może pomóc w rozwiązaniu problemu z dostępem do pieniędzy. Zarówno NBU, jak i Biuro Prezydenta wzywają do maksymalnego wykorzystywania transakcji bezgotówkowych w związku z trudnościami z dowiezieniem środków do niektórych regionów" - zauważa Matuszak.

Eksport stoi

Rosyjska agresja doprowadziła do blokady ukraińskich portów na Morzu Czarnym i Morzu Azowskim. Realizowały one blisko 70% eksportu. Oznacza to straty dla Kijowa rzędu 180 mln dolarów dziennie i wstrzymanie dostaw ważnych towarów (węgla energetycznego, ropy, benzyny i oleju napędowego).

"Ponadto Ukraina to liczący się na świecie eksporter żywności (głównie roślin oleistych i zbóż), którą wywozi się w pierwszej kolejności drogą wodną. Produkcję rolną wysyła się m.in. do państw Bliskiego Wschodu, Indii i Chin. Wojna już spowodowała skokowy wzrost cen zbóż na giełdach światowych” - zaznacza Sławomir Matuszak

"W najbliższych tygodniach pogłębi się deficyt paliw. Ukraina sama pokrywa ok. 50% własnego zapotrzebowania na benzynę, 15% na olej napędowy i 20% na LPG. Około dwóch trzecich sprowadzanych przez nią benzyny i oleju napędowego pochodziło z Białorusi i Rosji" - wyjaśnia ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich. "Deficyt paliw spowoduje problemy podczas kampanii siewnej, która powinna się rozpocząć za dwa - trzy tygodnie. Tereny odpowiadające za większość produkcji rolnej - położone w centralnej i wschodniej części kraju - nie zostały na razie zajęte przez Rosjan. Część przedsiębiorstw branżowych i rolników indywidualnych w warunkach blokady eksportu nie ma wystarczających środków do rozpoczęcia zasiewów"- dodaje ekspert.

"Ewentualny brak zasiewów na znacznym obszarze kraju może doprowadzić do pogłębienia się kryzysu żywnościowego na rynkach globalnych (szczególnie w Egipcie, Tunezji czy Turcji). Ukraina jest największym na świecie eksporterem oleju słonecznikowego i należy do piątki największych, jeśli chodzi o pszenicę, kukurydzę i rzepak" - wyjaśnia Sławomir Matuszak.

Zbombardowane mosty, drogi, szkoły

"7 marca resort infrastruktury oszacował straty związane ze zniszczeniami sieci transportowej (drogi, mosty, linie kolejowe, lotniska) na 10 mld dolarów. W ciągu dwóch tygodni wojny zniszczono albo uszkodzono 63 szpitale i ponad 200 szkół, a liczba ta rośnie z każdym dniem. 10 marca doradca prezydenta ds. ekonomicznych Ołeh Ustenko ocenił ogół strat związanych z rosyjską agresją na 100 mld dolarów, a 14 marca Ministerstwo Gospodarki zakomunikowało, że jest to już 119 mld dolarów. Obecnie nie da się jednak nawet w przybliżeniu zweryfikować tych wartości" - informuje Ośrodek Studiów Wschodnich.

Działania wojenne prowadzą też do gigantycznych problemów w energetyce ale do tej pory nie doszło do paraliżu ukraińskiego systemu gazowego i sieci elektroenergetycznych. Jak przekazuje Sławomir Matuszak według szacunków ok. 240 tys. osób pozbawionych jest dostępu do gazu, a blisko milion do prądu, przy czym liczby te nieustannie się zmieniają.

Zapaść może się pogłębiać

Ekspert z Ośrodka Studiów Wschodnich ocenia, że skala kryzysu ukraińskiej gospodarki będzie zależała od rozwoju sytuacji militarnej w najbliższych tygodniach, lecz jeśli obecna tendencja się utrzyma, to zapaść będzie się tylko pogłębiać.


Czytaj także:

Oglądaj całodobowy przekaz z Ukrainy w streamingu portalu PolskieRadio24.pl:

Ośrodek Studiów Wschodnich

ASP