Logo Polskiego Radia
PAP
Agnieszka Kamińska 13.01.2011

Narada u premiera ws. raportu MAK

O 15 Donald Tusk spotka się z dziennikarzami. Ma odnieść się do opublikowanego raportu MAK.
Narada u premiera ws. raportu MAKfot. PAP

W związku z publikacją raportu szef rządu przerwał wypoczynek z rodziną we włoskich Dolomitach i wrócił do kraju.

Premier Tusk przyleciał do Polski późnym rankiem i pojechał wprost do swojej kancelarii. Raport z sytuacji zdają mu ministrowie - szef MSWiA Jerzy Miller, szef MSZ Radosław Sikorski, minister obrony narodowej Bogdan Klich i minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. W spotkaniu bierze też udział wicepremier Waldemar Pawlak.

Kierujący polską komisją wyjaśniającą okoliczności katastrofy smoleńskiej minister Jerzy Miller mówił rano, że zda premierowi raport z całej sytuacji. Jak wyjaśnił, analiza dokumentu zakończyła się w godzinach nocnych. Analizowano, na ile strona rosyjska nie uwzględniła uwagi Polski. Minister ustosunkuje się też do wszystkich sformułowań, które padły podczas konferencji prasowej Międzynarodowego Komitetu Lotniczego oraz przedstawi premierowi wnioski.

Po naradzie spodziewane jest wystąpienie premiera, podczas którego przedstawi swoje stanowisko w sprawie raportu końcowego MAK

Zdaniem MAK bezpośrednie przyczyny katastrofy smoleńskiej to: nieodejście od lądowania mimo złych warunków, nieuwzględnienie komunikatów TAWS i presja na załogę. Według MAK lot TU-154M, był lotem międzynarodowym, którego dowódca podejmuje samodzielnie decyzję o lądowaniu bądź opuszczeniu lotniska, a załoga podjęła próbę lądowania mimo warunków meteo poniżej minimalnych.

MAK stwierdził też, że żadne z uchybień prowadzących do katastrofy nie obciąża strony rosyjskiej. Według MAK polska załoga wielokrotnie dostawała informacje, że warunki na lotnisku nie odpowiadają minimum potrzebnemu do lądowania. Jak podkreślono, samolot Tu-154M przed wylotem z Warszawy funkcjonował dobrze.

MAK wskazał też, że nie było pozwolenia na lądowanie załogi w Smoleńsku, a w organizacji lotu były istotne braki dotyczące przygotowania załogi i wyboru dodatkowych lotnisk.

Minister Miller, który przewodniczy polskiej komisji badającej katastrofę smoleńską, powiedział po ogłoszeniu raportu MAK, że nie polemizujemy z zarzutami stawianymi przez Rosję stronie polskiej ws. katastrofy.

Szef MSWiA zaznaczył przy tym, że obie strony były równie nieprzygotowane do lotu 7, jak i 10 kwietnia 2010 r. oraz że były nieprawidłowości w pracy wieży w Smoleńsku. Zapowiedział też, że w przyszłym tygodniu strona polska upubliczni rozmowy kontrolerów z lotniska ze Smoleńska, które prowadzili z Moskwą.

agkm