Dziś w ukraińskiej Winnicy obowiązuje żałoba. W czwartek rosyjskie rakiety Kalibr, wystrzelone z okrętu podwodnego na Morzu Czarnym, uderzyły w centrum miasta. Według dowództwa Południe ukraińskiej armii pociski odpalono z małego okrętu rakietowego pod Sewastopolem na okupowanym Krymie.
Na centrum Winnicy - według wstępnych ustaleń - spadły trzy rakiety. Celem stał się budynek biurowy, ucierpiały również budynki mieszkalne i Dom Oficerów, w którym mieści się sala koncertowa. W wyniku eksplozji wybuchł pożar, zapaliło się także kilkadziesiąt samochodów.
"Akt terroryzmu"
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski nazwał atak na Winnicę aktem terroryzmu, a Rosję - państwem terrorystycznym.
W Winnicy zginęły 23 osoby, wciąż nie zidentyfikowano ciał czterech z nich. Osiem osób uznano za zaginione. Do placówek medycznych zgłosiło się 197 osób, 80 zostało hospitalizowanych. Wśród rannych jest czworo dzieci.
Ofiary wśród dzieci
Jeden z chłopców w chwili uderzenia pocisku przechodził badania lekarskie. Zginął na miejscu wraz z mamą - powiadomił szef ukraińskiej policji Ihor Kłymenko.
Drugi chłopiec siedział się w samochodzie, czekając na wujka. Zginął w aucie, gdy wybuchł pożar. Jego wujek jest w szpitalu - odrzuciła go fala uderzeniowa po wybuchu.
Jedną z ofiar jest 4-letnia Liza, która zginęła, kiedy wracała z mamą z zajęć logopedycznych. Zaledwie dwie godziny wcześniej mama wrzuciła do sieci nagranie, na którym widać uśmiechniętą dziewczynkę pchającą wózek. Ten sam, w którym później zginęła. Jej mama jest w ciężkim stanie, straciła nogę.
Czytaj więcej:
nj