Logo Polskiego Radia
IAR
Tomasz Owsiński 21.01.2011

Lecą gromy na głowę Nałęcza za wypowiedź o Rosji

Doradca prezydenta, profesor Tomasz Nałęcz powiedział, że Rosja aranżuje konflikt między Prawem i Sprawiedliwością a rządem, dotyczący katastrofy smoleńskiej.
Tomasz NałęczTomasz Nałęczźr. Wikipedia

Nałęcza skrytykował rzecznik PiS Adam Hofman, zgadza się z nim natomiast wicemarszałek Sejmu z Platformy Obywatelskiej, Stefan Niesiołowski. Doradcę prezydenta krytykują też eksperci - socjolodzy i politolodzy.

"Rosyjskie strzały"

Tomasz Nałęcz powiedział w Programie Trzecim Polskiego Radia, że Rosjanie nieprzypadkowo opublikowali raport MAK podczas urlopu premiera Donalda Tuska. Liczyli bowiem, że opozycja zaatakuje premiera za to, że jest na wakacjach w czasie takiego wydarzenia. Zdaniem Nałęcza, Prawu i Sprawiedliwości taka sytuacja jest na rękę, ponieważ ta partia postanowiła zrobić ze sprawy smoleńskiej główny temat kampanii wyborczej.

- Tę sytuację aranżuje Moskwa i te strzały do kołczanu PiS-u przeciwko polskiemu premierowi włożyła Moskwa - powiedział Tomasz Nałęcz dodając, że PiS odwołuje się do rusofobicznych przekonań części polskiego społeczeństwa.

Zdaniem polityków PiS-u, Nałęcz stracił kontakt z rzeczywistością. Adam Hofman powiedział, że jeśli ktoś realizuje w Polsce rosyjską propagandę, to ci, którzy mówią o prawdziwości głównych tez raportu MAK i twierdzą, że jest tylko niekompletny. Zdaniem Hofmana, Sejm powinien przyjąć uchwałę odrzucającą raport MAK.

Wicemarszałek Stefan Niesiołowski zaznaczył, że zgadza się z Nałęczem tylko częściowo, bo nie twierdzi, że posłowie PiS-u są - jak to określił - agentami Moskwy.

- Są to jakieś elementy piątej kolumny - myślę, że nieświadome" - powiedział Niesiołowski. Dodał, że zajadła walka polityczna i wykorzystywanie tragedii smoleńskiej sprzyja Rosji. W świat idzie przekaz, że w Polsce jest zimna wojna polsko-polska - powiedział polityk PO dodając, że działania PiS-u służą rządowi.

"Unikać ostrych ocen"

Były ambasador Polski w Moskwie Stanisław Ciosek, komentując wypowiedź Nałęcza, zaapelował do polityków o wstrzemięźliwość w opiniach dotyczących katastrofy smoleńskiej. Jego zdaniem, profesor Nałęcz i politycy powinni unikać ostrych ocen, dotyczących obarczania rosyjskich władz winą za podsycanie niepokoju w Polsce.

Ciosek dodał, że takimi wypowiedziami, jak Nałęcza, możemy pogrzebać szansę na wspólne, polsko-rosyjskie wyjaśnienie przyczyn katastrofy na poziomie rządowym. Jego zdaniem, jest możliwość polubownego załatwienia tej sprawy tak, aby były spełnione i wymogi prawdy, i dobrego sąsiedztwa, i oczekiwania, jakie ma wobec nas Unia Europejska i świat. Trzeba się jednak powstrzymać przed ostrymi komentarzami.

"Takie teorie szkodzą Polsce"

Socjolog, profesor Andrzej Rychard powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że urzędnikowi prezydenta nie wypada wypada głosić publicznie tego rodzaju teorii, Szkodzą one bowiem wizerunkowi Polski. Jeśli nawet tak jest, to nie wiem, czy to jest język, który powinien być używany przez głównego doradcę prezydenta do spraw historycznych - powiedział Rychard.

Jego zdaniem, powinniśmy starać się odwrócić rozgrywkę, którą próbuje się nam narzucić tak, aby była dla nas korzystna. Profesor dodał, że czasem lepiej nic nie mówić i podkreślił, że naszej debacie publicznej nie jest potrzebne podgrzewanie emocji.

Zdaniem politolog, doktor Anna Materskiej-Sosnowskiej, Nałęcz wpisał się w retorykę prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który kosztem wizerunku Polski realizuje własne interesy. Materska-Sosnowska dodała, że tego typu wypowiedzi są niebezpieczne dla naszych stosunków dyplomatycznych.

Doktor Wojciech Jabłoński uważa natomiast, że Nałęcz ośmiesza politykę międzynarodową Kancelarii Prezydenta.Jabłoński powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że słowa Nałęcza odbiją się szerokim echem w świecie, stawiając prezydenta i jego kancelarię w niezręcznej sytuacji. Jego zdaniem, prezydent powinien kontrolować, co mówią jego urzędnicy. Jabłoński podkreślił, że aby uniknąć w przyszłości podobnego bałaganu informacyjnego, powinna zostać wyznaczona jedna profesjonalna osoba, która będzie się wypowiadać w imieniu prezydenta.

IAR/to