Logo Polskiego Radia
IAR / PAP
Katarzyna Karaś 21.01.2011

Śledztwo przeciw Weronice Marczuk umorzone

Prokuratura ma też "istotne wątpliwości" co do legalności działań CBA wobec niej. Marczuk była podejrzana o wzięcie łapówki za pośredniczenie w procesie prywatyzacji wydawnictwa.
Weronika Marczuk w drodze na rozprawę przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Mokotowa we wrześniu 2009 r.Weronika Marczuk w drodze na rozprawę przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Mokotowa we wrześniu 2009 r.(fot. PAP/Radek Pietruszka)

- Materiały ws. ewentualnego przekroczenia uprawnień przez CBA wyłączono ze śledztwa przeciw Marczuk do odrębnego postępowania - powiedziała Monika Lewandowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Decyzja jest nieprawomocna.

Lewandowska dodała, że zebrane przeciwko Weronice M. jawne dowody nie są wystarczające, aby stwierdzić z całą pewnością o jej winie. Rzeczniczka dodaje, że materiały niejawne, które dostarczyło Centralne Biuro Antykorupcyjne nie zostały wzięte pod uwagę, ponieważ, jak mówi, mogły zostać zebrane z naruszeniem prawa.

Weronikę Marczuk zatrzymało we wrześniu 2009 r. Centralne Biuro Antykorupcyjne. Działania wobec niej prowadził m.in. słynny agent CBA Tomasz Kaczmarek. Sąd odmówił wtedy jej aresztowania i zwolnił ją za kaucją.

Marczuk była podejrzana o powoływanie się na wpływy oraz żądanie i wzięcie łapówki za pośredniczenie w korzystnym rozstrzygnięciu procesu prywatyzacyjnego Wydawnictw Naukowo-Technicznych. Miało chodzić w sumie o 450 tys. zł, z których miała ona przyjąć pierwszą transzę - 100 tys. zł. Groziło jej do ośmiu lat więzienia.
Marczuk tłumaczyła, że nie była to żadna łapówka, lecz "wynagrodzenie należne jej kancelarii za obsługę prawną".

Zatrzymany wraz z nią Bogusław S., prezes Wydawnictw Naukowo-Technicznych, jest podejrzany o przyjęcie łapówki nie mniejszej niż 10 tys. euro w zamian za korzystne rozstrzygnięcie prywatyzacji WNT. Śledztwo w jego sprawie nie zostało umorzone.

kk