Logo Polskiego Radia
PolskieRadio24.pl
Natalia Jasińska 17.09.2022

47. festiwal filmowy w Gdyni. Złote Lwy rozdane. Znamy wszystkich laureatów

Złote Lwy za najlepszy film - "The Silent Twins" - trafiły do reżyser Agnieszki Smoczyńskiej oraz producentek Klaudii Śmiei-Rostworowskiej i Ewy Puszczyńskiej. Z kolei Srebrne Lwy za film "Filip" otrzymali reżyser Michał Kwieciński oraz producentka Krystyna Świeca. O najważniejszą nagrodę 47. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni rywalizowało w tym roku 20 produkcji.

47. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych dobiegł końca. Uroczysta gala zamknięcia odbyła się w sobotę 17 września.

W tym roku w konkursie głównym znalazło się aż 20 produkcji, choć regulamin przewiduje jedynie 16. Jury wybierało spośród następujących tytułów: "Apokawixa", "Brigitte Bardot cudowna", "Broad Peak", "Chleb i sól", "Cicha ziemia", "Filip", "Głupcy", "Iluzja", "Infinite Storm", "IO", "Johnny", "Kobieta na dachu", "Orlęta. Grodno '39", "Orzeł. Ostatni patrol", "Strzępy", "Śubuk", "Tata", "The Silent Twins", "Wesele", "Zadra".

47. festiwal filmowy w Gdyni. Nagrody dla "The Silent Twins" i "Filipa"

Złote Lwy - nagroda główna 47. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni za najlepszy film trafiły do reżyser Agnieszki Smoczyńskiej, która wyreżyserowała "The Silent Twins".

Jest to polsko-amerykańsko-brytyjska koprodukcja. Scenariusz, którego autorką jest Andrea Seigel, powstał na podstawie książki Marjorie Wallace o bliźniaczkach June i Jennifer Gibbons (w tych rolach Letitia Wright i Tamara Lawrance), które odmówiły komunikacji ze światem zewnętrznym. Urodzone w 1963 r. siostry od początku łączyła wyjątkowo silna więź. Były niemalże nierozłączne. Kiedy wraz z rodziną przeniosły się do Walii, jako jedyne czarnoskóre dzieci w otoczeniu zaczęły odczuwać dyskryminację ze strony rówieśników. To odrzucenie sprawiło, że stopniowo odizolowywały się od innych dzieci i zaczęły porozumiewać się wyłącznie ze sobą własnym, wymyślonym językiem. Po pewnym czasie ich relacja zaczęła być niebezpieczna dla otoczenia, a przede wszystkim dla nich samych.

Odbierając Złote Lwy podczas sobotniej gali zamknięcia festiwalu, Agnieszka Smoczyńska przyznała, że kiedy otrzymała propozycję zrealizowania "The Silent Twins", początkowo nie mogła uwierzyć, że historia opisana w scenariuszu wydarzyła się naprawdę. - Była tak bolesna, przejmująca, a jednocześnie uwalniająca. Ona była dla mnie bardzo uniwersalna, wyjątkowa, bo była o miłości, wolności, ale też o wykluczeniu czarnoskórych dziewczyn w Walii w latach 70. (...). Nasze bohaterki, niesamowite dziewczyny June i Jennifer Gibbons były imigrantkami. W naszym kraju też dzielimy imigrantów na lepszych i gorszych ze względu na pochodzenie i kolor skóry. Pamiętam, że kiedy dostałam ten tekst, powiedziałam, że jestem w stanie go zrobić, ale tylko ze swoimi przyjaciółmi i tylko z ludźmi, którym ufam - wspomniała.

Posłuchaj
00:16 11946447_1.mp3 47. FPFF w Gdyni: Złote Lwy za film "The Silent Twins" w reżyserii Agnieszki Smoczyńskiej (IAR)

Srebrne Lwy trafiły do Michała Kwiecińskiego za film "Filip". Akcja opowieści rozpoczyna się w 1941 r. w warszawskim getcie, a tytułowym bohaterem jest młody polski Żyd, który w trakcie strzelaniny traci swoją ukochaną i bliskich.

- Dziękuję bardzo ekipie, aktorom, twórcom i produkcji, ponieważ my bardzo się zaprzyjaźniliśmy na planie i te przyjaźnie na długo pozostaną w naszych sercach. Dziękuję mojej rodzinie. Chciałem jeszcze podziękować wspaniałemu człowiekowi, unikalnemu aktorowi Erykowi Kulmowi, ponieważ przez rok oddał swoje ciało i duszę na rzecz tego filmu. Bez niego ten film by nie powstał, bo on mnie zainspirował do tej determinacji - stwierdził reżyser.

Twórcy "Silent Twins" odebrali także nagrody w kategoriach muzyka (Zuzanna Wrońska i Marcin Macuk) oraz scenografia (Jagna Dobesz). Z kolei "Filip" zapewnił Michałowi Sobocińskiemu nagrodę za najlepsze zdjęcia, a Dariuszowi Krysiakowi - za charakteryzację.

Krysiak odpowiadał również za charakteryzację do "Orła. Ostatniego patrolu", który przyniósł Jackowi Bławutowi nagrodę za reżyserię. Twórcy tego obrazu zostali docenieni również za dźwięk (Radosław Ochnio, Michał Fojcik) oraz montaż (Bartłomiej Piasek, Piotr Wójcik).

Festiwal w Gdyni. "Śubuk" i "Apokawixa" z wyróżnieniami

Statuetka za scenariusz trafiła do Jacka Lusińskiego i Szymona Augustyniaka za "Śubuk".

Z kolei Złoty Pazur w kategorii inne spojrzenie przypadł "Apokawixie" Xawerego Żuławskiego. - Ta nagroda należy się całej ekipie tego filmu i nie tylko tej tutaj, ale również całej ekipie technicznej i wszystkim, którzy z nami współpracowali. Nie będę ich wymieniał. Było nas bardzo dużo. Wszystkich was kocham i pozdrawiam serdecznie całą ekipę. Dziękuję bardzo jury i bawcie się dobrze na "Apokawixie" - podsumował Żuławski.

Producent Krzysztof Terej dodał, że realizacja takiego filmu wymagała odwagi. - Chciałbym wspomnieć, że nas tej produkcyjnej odwagi uczył Piotr Woźniak-Starak. Bardzo mu za to dziękujemy i jemu dedykujemy tę nagrodę - podkreślił.

Nagrody za najlepsze role

Dorota Pomykała otrzymała nagrodę za pierwszoplanową rolę kobiecą. Wcieliła się w rolę Mirki - kobiety w desperacki sposób próbującej wyzwolić się ze spirali długów w filmie Anny Jadowskiej "Kobieta na dachu".

Aktorka po otrzymaniu wyróżnienia nie kryła radości i mówiła, że ta rola była dla niej ważna.
- Jestem bardzo szczęśliwa. W tym filmie funkcjonuje głównie mój introwertyzm. Miałam taką wielką szansę pokazać światu, ludziom, sobie to wszystko, co we mnie siedzi i powiedzieć - tak, ja to mam - tylko nikt tego nie odkrył do tej pory - zrobiła to Anna Jadowska - mówiła.

Dorota Pomykała podkreślała również, że zarówno jej rola, jak i film "Kobieta na dachu" podejmują ważny społecznie temat. - To jest rola o kobietach, na które w ogóle się nie zwraca uwagi. Dzisiaj jest kult młodości. Nie mówię, że to jest źle, ale nikt nie przygląda się specjalnie kobietom, które skończyły 60 lat. Patrzy się na młode, piękne ciała, a żeby wejść w duszę i w życie kobiety, która może mieć kłopoty. My te kobiety - jak Mirka - mijamy codziennie na ulicy, w sklepie, w przychodniach, u lekarza, gdzie bądź, ale kto im się przygląda? Nikt. A nagle okazuje się, że to są zupełnie fajne babki - tłumaczyła Dorota Pomykała.

Z kolei za główną rolę męską wyróżniono Piotra Trojana za grę aktorską w filmie "Johnny". Trojan zagrał tam Daniela Jaroszka. To inspirowana prawdziwymi wydarzeniami historia, opowiedziana z perspektywy podopiecznego twórcy hospicjum w Pucku, księdza Jana Kaczkowskiego - chłopaka, który miał kłopoty z prawem i został skazany na prace społeczne w puckim hospicjum.

Piotr Trojan nie krył radości z wyróżnienia. - Jestem strasznie wzruszony, to jest bardzo wykańczające, my się bardzo cieszymy, ale również stresujemy. Nie ukrywam, że to zderzenie z tymi wszystkimi filmami, aktorami to jest duży stres - mówił aktor.

Podkreślił, że rola Patryka bardzo wiele wniosła do jego życia, a sam film "Johnny" pokazuje - jego zdaniem - że każdy zasługuje na kolejną szansę w życiu. - W każdym z nas jest trochę tego dobra i ten film to pokazuje - podkreślił aktor.

Obraz Daniela Jaroszka zdobył też nagrodę publiczności.

Statuetki za role drugoplanowe przyznano Małgorzacie Hajewskiej-Krzysztofik ("Iluzja") i Grzegorzowi Przybyłowi ("Strzępy"). Zwyciężczynią w kategorii profesjonalny debiut aktorski została Marta Stalmierska ("Johnny" i "Apokawixa"). Tymczasem Beata Dzianowicz została nagrodzona w kategorii najlepszy debiut reżyserski lub drugi film za "Strzępy".

Nawiązania do wojny na Ukrainie

Podczas gali Platynowe Lwy za całokształt twórczości odebrał Filip Bajon, twórca blisko 40 filmów fabularnych i dokumentalnych, spektakli i seriali. Dziękując za nagrodę, Bajon nawiązał do agresji Rosji na Ukrainę.

- Po 1968 r. wyglądało na to, że pewne sprawy w Europie się ustabilizowały i dawały wielką nadzieję. Zauważyłem w pewnym momencie, że słynny literacki dialog Naphty i Settembriniego nie skończył się, dalej trwa (...). Kiedy tak o tym pomyślałem, zrozumiałem, że nie wyciągnęliśmy wszystkich wniosków. Literaci, pisarze, eseiści zaczęli zadawać pytanie, skąd się bierze zło. Jeżeli oni zadawali to pytanie, pozostawiali je bez odpowiedzi. A teraz ta odpowiedź na nieszczęście się znalazła, bo zło jest na Kremlu. Ale zwracam państwa uwagę, że każde zło zaczyna się od fałszowania znaczeń słów. Tam powiedziano, że nie ma Ukrainy, nie ma takich ludzi jak Ukraińcy. Od tego się zaczęło - od fałszowania znaczenia słów. Dlatego proszę państwa, zwłaszcza młodych: bądźcie czujni i zwracajcie uwagę na momenty, kiedy słowa zostają sfałszowane - podkreślił.

Posłuchaj
00:58 11946133_1.mp3 Gala rozdania nagród 47. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni (IAR)

Ponadto w trakcie uroczystości wręczono statuetkę za najlepszy obraz w konkursie filmów mikrobudżetowych, w którym prezentowano tytuły wyprodukowane z Programu Operacyjnego Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. Trafiła ona do Kamila Krawczyckiego za "Słonia". Jury, w którym znaleźli się scenograf Allan Starski (przewodniczący), reżyserka i scenarzystka Katarzyna Klimkiewicz i selekcjonerka festiwalu w Karłowych Warach Lenka Tyrpakova, przyznali też nagrodę specjalną filmowi "Obudź się" Filipa Dzierżawskiego.

W konkursie filmów krótkometrażowych zwyciężyła "Victoria" Karoliny Porcari. Obrazy w tej sekcji ocenili: producentka Ewa Puszczyńska (przewodnicząca), aktorka Maria Dębska oraz montażystka Beata Walentowska.

Laureatów konkursu głównego wyłoniło jury w składzie: reżyser i scenarzysta Jerzy Domaradzki (przewodniczący), aktorka Ewa Dałkowska, montażystka, rektor Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi Milenia Fiedler, scenarzysta i aktor Cezary Harasimowicz, operator Grzegorz Kędzierski, reżyserka i scenarzystka Dorota Kędzierzawska, kompozytorka Teoniki Rożynek, producentka Agata Szymańska i scenograf Wojciech Żogała.

47. Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni trwał od 12 do 17 września.

jp/IAR/PAP