Logo Polskiego Radia
PAP
Agata Sulińska 22.09.2022

Utajniony punkt dekretu Putina. Wiemy, ilu Rosjan może w rzeczywistości objąć mobilizacja

Niezależny portal Nowaja Gazieta Jewropa, powołując się na źródło w administracji prezydenta, informuje, że utajniony punkt 7. dekretu prezydenta Rosji Władimira Putina pozwala ministerstwu obrony na mobilizację nawet miliona osób. Oficjalnie władze mówią o 300 tys. 

Media niezależne już w środę zwróciły uwagę, że opublikowany skan dekretu prezydenta w sprawie częściowej mobilizacji na wojnę z Ukrainą zawiera nieujawniony fragment. 

"W opublikowanej na stronie internetowej Kremla treści dekretu punkt 7. został pominięty, a w wersji przedstawionej na państwowym portalu prawnym (odpowiednik Dziennika Ustaw) jest ukryty i oznaczony jako »do użytku służbowego«" - podkreślił portal Meduza. 

Rozmówca Nowoj Gaziety przekazał, że początkowo omawiano pomysł oznaczenia jako "do użytku służbowego" całej treści dokumentu. Opowiadali się za tym przedstawiciele resortu obrony. Jednak utajniono jedynie punkt 7. dotyczący liczby osób, które powinny zostać zmobilizowane. "Liczbę kilka razy zmieniano i w końcu stanęło na milionie" - twierdzi źródło. 

Zapytany o treść tego punktu rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow powiedział, że "nie może jej ujawnić", jednak uściślił, że dotyczy on liczby osób, które mają być zmobilizowane. Przytoczył także słowa ministra obrony Siergieja Szojgu, który powiedział, że ma to być 300 tys. osób.

Powołania do wojska na wojnę z Ukrainą

Wcześniej portal Meduza informował, że Rosjanie już masowo otrzymują wezwania do wojska. Według OWD-Info, organizacji pozarządowej monitorującej protesty w Rosji, wezwania wręczano uczestnikom antywojennych protestów. Część potencjalnych poborowych próbuje wyjechać z kraju, zanim będzie za późno. 

Władimir Putin zapewniał, że na wojnę będą mobilizowani tylko rezerwiści i ludzie, którzy odbyli służbę w wojsku, jednak - jak zaznacza Meduza - dekret o częściowej mobilizacji jest tak nieprecyzyjny, że trudno jest wskazać konkretnie, kto może dostać wezwanie do wojska. Według szefa organizacji praw człowieka Agora, adwokata Pawła Czikowa, w pierwszej kolejności mobilizowani będą ci, którzy po odbyciu obowiązkowej służby podpisali z resortem obrony kontrakt na pozostanie w zasobach rezerwowych. W tym przypadku chodzi o mężczyzn do 50. roku życia.

Następni w kolejności będą - zdaniem Czikowa - niemal wszyscy posiadacze książeczek wojskowych, czyli ci, którzy przeszli kwalifikację wojskową. A więc także osoby, które nie były w wojsku.

Czytaj także:

Zobacz: Piotr Ćwik, zastępca szefa Kancelarii Prezydenta RP w Programie 3 Polskiego Radia

ASP